Gdy na świecie pojawiły się platformy streamingowe, wszyscy niemal natychmiastowo rzucili się, by zakładać na nich konta. Wizja ciągłego dostępu do ulubionej muzyki i ukochanych artystów, w postaci zarówno całych płyt, jak i pojedynczych utworów, a przy tym opcja układania własnych playlist i udostępniania im innym, okazała się być niezwykle interesująca.
Dziś wiadomo już, że temat muzyki w streamingu wcale nie jest taki kolorowy, biorąc pod uwagę rosnące opłaty za korzystanie z platform przy równoczesnych niewielkich środkach, które trafiają w związku ze słuchalnością do artystów czy jakość dźwięku, znacznie różniącą się od tego, co jest w stanie dostarczyć płyta CD czy winyl. O ile tymi drugimi słuchacze całkiem niedawno ponownie zainteresowali się, przez co wciąż rośnie ich sprzedaż - jak ostatnio także kaset - tak w przypadku samych płyt wygląda to już od lat naprawdę mało optymistycznie. Czyżby następował odwrót?
Na Wyspach kupują coraz więcej płyt CD!
Jak informuje Official Charts, czyli oficjalna lista przebojów w Wielkiej Brytanii oraz organizacja British Phonographic Industry, reprezentująca interesy przemysłu muzycznego w tym kraju, w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2024 roku odnotowano tam wzrost sprzedaży o 3,2% wydań muzyki na nośnikach fizycznych! Wieści te są o tyle ekscytujące, że jest to pierwszy wzrost w tym obszarze od dokładnie dwudziestu lat!
Jeśli chodzi o Wyspy, słuchacze i słuchaczki najczęściej kupowali nową płytę Taylor Swift, czyli The Torture Poets Department. Na drugiej pozycji znalazło się wspólne wydawnictwo Roda Stewarta i Joolsa Hollanda, czyli Swing Fever. Na kolejnych miejscach znalazły i znaleźli się odpowiednio Liam Gallagher i John Squire ze swoim pierwszym wspólnym albumem, Billie Eilish i HIT ME HARD AND SOFT oraz Panie z The Last Dinner Party za sprawą swojego debiutanckiego Prelude to Ectasy.
Polecany artykuł: