Mało kto chyba spodziewał się tego, że jednym z najczęściej powtarzanych nazwisk w kontekście pożegnalnego koncertu Ozzy'ego Osbourne'a i Black Sabbath będzie właśnie Yungblud. Młody brytyjski artysta został częścią jednej z supergrup, tworzonych przez dyrektora muzycznego "Back to the Beginning" - Toma Morello. W ramach swojego setu muzyk wykonał słynną balladę Changes, a jego interpretacja tego klasyka zachwyciła nie tylko Ozzy'ego, Tony'ego Iommi, Geezera Butlera i Billa Warda, ale przy tym także cały świat.
Nie było więc dla nikogo większym zdziwieniem, gdy po śmierci "Księcia Ciemności" Yungblud zaczął wykonywać Changes na każdym swoim koncercie, aż w końcu to właśnie on stanął na czele hołdu dla Ozza podczas MTV VMA 2025. Występ ten, częścią którego byli także Steven Tyler i Joe Perry z Aerosmith, spotkał się jednak ze skrajnymi reakcjami i doczekał się tak pochwał, jak i głosów krytyki.
To nie Yungblud miał śpiewać na "Back to the Beginning"?
Czyżby jednak niezwykle mało brakowało do tego, aby dziś Yungblud nie był w tym miejscu, w którym jest? Tak wynika ze słów Wolfganga Van Halena! Gitarzysta już od jakiegoś czasu zabiera głos w sprawie wydarzenia, na które rzekomo miał zostać zaproszony, a w którym z różnych względów nie mógł wziąć udziału.
Teraz w rozmowie z "LouderSound" syn samego Eddiego Van Halena wyznał, do wykonywania których utworów miał zostać zaangażowany podczas "Back to the Beginning". Zdaniem Wolfganga, początkowo była mowa, że zagra on na gitarze w Sweet Leaf (ostatecznie wykonywanym przez Nuno Bettencourta, Mike'a Bordina, Davida Draimana, Davida Ellefsona i Scotta Ian), aż w końcu miał dostać propozycję od organizatorów, aby wykonać właśnie Changes.