Połowa października tego roku to był czas niezwykle emocjonalny dla wszystkich fanów i fanek Limo Bizkit. Formacja ledwo zdążyła ogłosić kilka nowych koncertów na przyszły rok - w tym w Polsce - kiedy to musiała przekazać swoim wielbicielom tragiczne wieści. 19 października w mediach społecznościowych kapeli pojawiło się oświadczenie, za pośrednictwem którego ta poinformowała o śmierci swojego współzałożyciela i wieloletniego basisty - Sama Riversa.
Muzyk zmarł w wieku 48 lat i choć rodzina nie zdecydowała się potwierdzić oficjalnych okoliczności i przyczyny jego śmierci, to z raporty medycznego, do którego dotarł portal TMZ wynika, że to żona Sama miała znaleźć go nieprzytomnego w łazience. Ten miał stracić przytomność i upaść, nieszczęśliwie uderzając się w głowę - medycy mieli odkryć zranienie nad jego okiem. Z dalszej części raportu wynika, że ciało Sama miało być w dość dziwnych kolorach - jego szyja miała być ciemnoniebieska, podczas gdy reszta ciała miała być wyraźnie zaczerwieniona. Miałoby to być oznaki typowe dla zatorowości płucnej, choć nie zostało to oficjalnie potwierdzone.
Limp Bizkit zagrali po śmierci Sama Riversa
Gdy wieści obiegły świat, fani i fanki Limp Bizkit zaczęli zastanawiać się, co dalej z zespołem. Dość szybko okazało się jednak, że ten nie ma w planach zawieszać, a tym bardziej kończyć działalności i stało się jasne, że zamierza wypełnić wszystkie swoje najbliższe zobowiązania koncertowe.
Pierwsze przypadło na sobotę 29 listopada. Tego dnia Fred Durst i spółka rozpoczęli serię występów po Ameryce Łacińskiej w ramach swojej "Loserville Gringo Papi Tour 2025". Oczywiście na pokazie nie zabrakło momentu hołdu dla Sama Riversa - już na samym początku na telebimie odtworzone zostało wideo z kompilacją różnych scenicznych momentów z basistą w roli głównej. Nagranie podziwiali członkowie kapeli, siedząc na scenie.
Kolejno nadszedł czas występu, a więc i sprawdzenia, kogo Limp Bizkit zaprosili do zagrania na basie, przynajmniej na tym konkretnym występie. Okazuje się, że z formacją wystąpił niejaki Richie Buxton, znany także jako Kid Not. Jest on członkiem grupy Ecca Vandal, która pojawia się na trasie w roli supportu. Nie wiadomo jednak na ten moment, czy Buxton będzie pełnił rolę basisty na pozostałych zaplanowanych koncertach.
Przypominamy, że już w przyszłym roku Limp Bizkit powrócą do Polski. Formacja została ogłoszona pierwszą gwiazdą powracającego Impact Festival. Impreza odbędzie się 3 czerwca 2026 roku w krakowskiej TAURON Arenie.