Krzysztof “Grabaż” Grabowski to polski wokalista, autor tekstów i poeta. To z jego inicjatywy powstały legendarne zespoły Pidżama Porno i Strachy na Lachy. Z drugim z nich artysta nagrał kultową dziś płytę Piła Tango, która w 2005 roku była nawet nominowana do Paszportów Polityki. Muzyk otrzymał ostatecznie nagrodę dwa lata później za wydany wraz ze Strachami album Autor. Krzysztof Grabowski to uznany autor tekstów piosenek, które funkcjonują też jako oddzielne wiersze - twórca ma na koncie już trzy tomiki poezji.
Występ, który potoczył się inaczej, niż powinien
Muzyk ma za sobą pracowity weekend - w sobotę 16 lipca zespół Pidżama Porno obchodził w Jarocinie swoje trzydziestopięciolecie, a już dzień później Grabaż zagrał ze swoją drugą grupą w rodzinnym Poznaniu. To właśnie ten występ nie poszedł do końca po myśli wokalisty.
Artysta ma w zwyczaju publikować w swoich social mediach wrażenia z występów, nie inaczej stało się tym razem. O ile na temat koncertu w Jarocinie Grabaż wypowiedział się z dużym entuzjazmem, to o występie w Poznaniu w ramach festiwalu Rockowizna, nie miał już tak dużo dobrego do napisania.
Co się stało na poznańskim koncercie Strachy na Lachy?
Z opublikowanej relacji muzyka wynika, że ten był bardzo rozczarowany publicznością, przed którą wystąpił wraz z zespołem w niedzielę. Grabaż napisał, że pierwszy raz od dziesięciu lat przyszło mu samemu zaśpiewać takie numery jak Piła Tango czy Czarny Chleb. Artysta wprost stwierdził, że koncerty zespołu opierają się na interakcji z publicznością, a tego bardzo mu zabrakło.
Internauci odpowiadają Grabażowi
Internauci różnie zareagowali na wpis muzyka. Jedni przyznali mu rację i współczuli publiki, inni wskazali, że po prostu fani Rocka zostali w Jarocinie i zabrakło ich w Poznaniu, jeszcze inni zaś polecili, by muzyk nabrał nieco dystansu.