Korn nagrywa nowy album. Jak przebiegają prace?
W lutym 2022 roku na rynku ukazał się czternasty studyjny album amerykańskiej formacji Korn zatytułowany Requiem. Od premiery minęły już ponad trzy lat, dlatego fani zastanawiają się, czy muzycy pracują nad jego następcą. Jak się okazuje, to właśnie się dzieje.
Zespół Korn mocno zaangażowany jest w nagrywanie kolejnego wydawnictwa. Co ciekawe, muzycy podchodzą do tego zadania w sposób typowo... oldschoolowy.
Rąbka tajemnicy, w rozmowie w programie Rock Show With Daniel P. Carter na antenie BBC Radio 1, uchylił gitarzysta James "Munky" Shaffer.
Wszystko robimy na taśmie. Znajdujemy się w jednym pomieszczeniu, wyciskamy z siebie siódme poty. Taśma się kręci. Facet po drugiej stronie pokazuje nam kciuk w górę i wtedy zaczynamy grać. Wszyscy jesteśmy zsynchronizowani. Jeśli coś nam się nie uda, przewijamy taśmę i robimy to od nowa. Wymaga to od nas większego zaangażowania. Tak właśnie kiedyś nagrywaliśmy płyty. Jest w tym energia, którą, myślę, bardzo lubimy – wyznał muzyk.
Gitarzysta Brian "Head" Welch, w ubiegłorocznym wywiadzie dla podcastu Everblack, stwierdził, że nowy materiał nie pojawi się na rynku w najbliższym czasie. Dodał jednak, że samego materiału powstało naprawdę sporo.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co mamy, ale to po prostu musi jeszcze trochę potrwać. Nie wiem jeszcze, jak długo, ale to nie nastąpi szybko – powiedział Welch. We wcześniejszym wywiadzie, dla stacji radiowej WSOU 89.5 FM, gitarzysta grupy zdradził natomiast: – Myślę, że to będzie najlepszy i najcięższy materiał Korn od lat. Będzie surowo i prościej, jeśli chodzi o dźwięk, nagrywanie i tego typu sprawy.
Co dalej z Fieldy’m?
W 2021 roku basista Reginald "Fieldy" Arvizu wydał oświadczenie, w którym poinformował, że ze względu na problemy zdrowotne i osobiste, z którymi zmaga się od dłuższego czasu, jest zmuszony zawiesić koncertowanie z zespołem. Sytuacja, w tym temacie, nadal się nie zmieniła.
Nie tak dawno basista był gościem podcastu Basement Talk. W trakcie rozmowy prowadzący zapytał go, jak obecnie wyglądają jego relacje z kolegami z zespołu. Fieldy, dość nieoczekiwanie, stwierdził, że nie miał okazji z nimi rozmawiać od... 2019, co nie wróży niczego dobrego na przyszłość. – Oni działają, są niczym maszyna. To czyste szaleństwo. Zajebiście, że potrafią tak dalej gnać. Fajnie jest to obserwować. Jeśli chodzi moją stronę, to muszę się uspokoić. Po prostu to robię – powiedział muzyk.
Od tego czasu na scenie zastępuje go Roberto "Ra" Díaz z Suicidal Tendencies. Mimo nieobecności na scenie, Fieldy wziął udział w nagrywaniu Requiem.