Już dziś, czyli w piątek 2 grudnia, swój pierwszy koncert od ponad dwudziestu lat zagra zespół Pantera. Grupa oficjalnie potwierdziła swój powrót pod koniec sierpnia, wskazując od razu, że miejsca nie żyjących braci Abbot zajmą Zakk Wylde (gitara) i Charlie Benante (perkusja). Jeszcze przed przekazaniem tych wieści pojawiły się plotki mówiące, że formacja zagra na największych festiwalach na całym świecie. Dziś już wiemy, że pogłoski te były prawdziwe! Na początku listopada Pantera zapowiedziała pierwszy od 22 lat występ w Europie, a już kilka tygodni później się okazało się, że zespół zawita także do Polski, by zagrać na powracającym Metal Hammer Festival. Grupa zagra w ramach festiwalu, który odbędzie się 5 czerwca 2023 roku w łódzkiej Atlas Arenie!
Przygotowania do powrotu Pantery
Fani Pantery od samego początku zastanawiają się, czy powrót ten wiąże się jedynie z koncertami, czy może Rex Brown, Phil Anselmo, Zakk Wylde i Charlie Benante wejdą także do studia, by nagrać zupełnie nową muzykę. Kwestię tę poruszył ostatni z zainteresowanych - Benante udzielił ostatnio wywiadu dla BraveWords. W rozmowie perkusista opowiedział nieco więcej o procesie przygotowań i swoich odczuciach, w związku z nadchodzącymi występami i reakcjami wiernych fanów Pantery. Charlie nie ukrywał, że jest bardzo zdenerwowany, a nauka na zestawie perkusyjnym, podobnym do tego, na którym grał Vinnie Paul, początkowo szła mu dość opornie. Muzyk powiedział, że na szczęście mógł liczyć na wsparcie dawnych współpracowników Pantery.
Czy jest szansa na nową muzykę Pantery?
W rozmowie został także poruszony temat planów na przyszłość grupy, a konkretnie właśnie potencjalnej nowej muzyki. Na pytanie, czy jest szansa na to, że Pantera w nowym składzie nagra nową muzykę, która stanowiłaby hołd dla zmarłych założycieli zespołu, Benante odpowiedział, że tak naprawdę wszystko jest możliwe, a on nie jest w stanie niczego wykluczyć.
O rany… kto wie? Twórczo, po prostu płyniemy i zaczynamy działać, a sprawy zaczynają układać się naprawdę dobrze, muzycznie rzecz ujmując, nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć. Mam mnóstwo riffów, ale nie stawiamy wozu przed koniem. Podoba mi się ten pozytywny odzew, ale nie wiem, jak ludzie by na to zareagowali w tym momencie. Myślę, że najpierw wyjdźmy tam i ustalmy, że możemy grać razem. Zawsze jestem otwarty na przyszłość - odpowiedział perkusista.