Kasia Lins - nowy klip 'Morze Czerwone' już w sieci [WIDEO]

i

Autor: Foto: Karol Łakomiec Foto: Karol Łakomiec

Kasia Lins - nowy klip 'Morze Czerwone' już w sieci [WIDEO]

2021-02-12 12:24

Kasia Lins udowadnia po raz kolejny, że jest artystką całkowicie osobną i o ile można kategoryzować jej muzykę jako pop alternatywny, czy pop noir, to jednak każde określenie będzie ograniczające.

Lins nie poddaje się próbom porównywania jej z kimkolwiek i próżno szukać konkretnych inspiracji innymi piosenkarkami, za to warto źródła jej fascynacji odkrywać w poezji, filmie, teatrze, a nawet malarstwie. Bo Lins to artystka świadoma i konsekwentna, skupiona na całościowej wizji, w której mieszczą się na równych prawach muzyka, tekst oraz strona wizualna.

Tak jak płyta „Moja wina” jest zwartą, zbliżającą się do formuły koncept-albumu opowieścią o miłości trudniejszej niż samotność, boleśniejszej niż rozstanie, bardziej dojmującej niż brak miłości, tak również teledyski Lins układają się w filmową opowieść, gdzie każdy kolejny klip jest odcinkiem serialu o obrządkach religijnych bądź parareligijnych i każdy nawiązuje do poprzedniego.

Lins wciela się raz w mistrzynię ceremonii okultystycznej („Rób tak dalej”), kiedy indziej w zakonnicę („Koniec świata”), raz w pannę młodą („Moja wina”), a raz w pokrytą żałobą wdowę („Morze Czerwone”). Ale odgrywając kolejne postaci, ani przez chwilę nie przestaje być Kasią Lins

Eska Rock szybkie pytania KASIA LINS

W najnowszym teledysku „Morze Czerwone” wykorzystała zasady ceremonii żałobnej, w której nie pierwszy raz swoje role odegrał cały jej zespół, jak również mama oraz przyjaciółka. Tekst „Morza Czerwonego” idealnie komponuje się z nakręconym prawie w jednym ujęciu klipem. Najlepszym zatem sposobem na wejście w świat Kasi Lins jest oglądanie jej teledysków - jeden po drugim. Jeśli „Mojej winy” posłuchamy jako zbioru piosenek, dźwiękowej powieści, gdzie każda piosenka jest kolejnym rozdziałem przejmującej historii, wówczas zorientujemy się, jak bardzo ścisłe są związki Lins z filmem, jak intensywny związek jej teksty mają z muzyką i obrazem. U Lins nic nie jest przypadkowe, za to wszystko przemyślane w najdrobniejszych szczegółach. Artystka sama komponuje utwory, pisze teksty, odpowiada za aranżację oraz wpływa na produkcję utworu, a także pisze scenariusze teledysków i reżyseruje je wspólnie z kompozytorem, gitarzystą i operatorem Karolem Łakomcem.

Sama Artystka tak mówi o utworze:

„Morze Czerwone” ma tak wysoką temperaturę, że przejście przez nie jest jak doświadczenie ognia piekielnego, a skoro go już doświadczyłam, mogę tylko dodać: Ogniu, krocz ze mną!