Ruch MAGA vs. GWAR. Chodzi o jeden z koncertów zespołu!

2025-09-24 9:16

Nie ma już chyba dziś na świecie osoby, której nic nie mówiłby zwrot "MAGA". Chodzi oczywiście o ruch społeczno-polityczny, choć z wieloletnimi tradycjami, obecnie najbardziej skupiony wokół osoby Donalda Trumpa. Nie dziwi więc, że w sytuacji krytyki prezydenta USA, dostaje się także samemu szeroko pojętego MAGA. Wyraz temu daje grupa GWAR na swoich koncertach.

Ruch MAGA vs. GWAR. Chodzi o jeden z koncertów zespołu!

i

Autor: Gage Skidmore/Stuart Sevastos/ CC BY-SA 2.0

Czym jednak właściwie jest 'MAGA'? Nazwę tworzą pierwsze litery zwrotu "Make America Great Again", czyli tłumacząc na polski "Uczyńmy Amerykę znów wielką". Hasło, dziś obecnie najbardziej kojarzone z osobą prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa, ma już wieloletnią tradycję. Już w latach 80. podczas swojej prezydentury posługiwał się nim Ronald Reagan, korzystał z niego nawet Bill Clinton.

Od lat jednak to właśnie z Trumpem kojarzymy chęć "uczynienia Ameryki ponownie wielką". Zgodnie z założeniami tej ideologii, władze Stanów Zjednoczonych powinny skupić się przede wszystkim właśnie na swojej ojczyźnie w myśl polityki izolacjonizmu, która charakteryzuje się obroną interesów i bezpieczeństwa własnego państwa.

Najważniejsze światowe zespoły nu metalowe. Sprawdź ranking grup, które odmieniły oblicze współczesnego rocka i metalu

GWAR naśmiewa się z ruchu MAGA

Ruch MAGA często oskarżany jest o to, że posługuje się hasłami i poglądami o charakterze rasistowskim, klasistowskim czy seksistowskim, stając się tym samym przedmiotem dużej krytyki.

Tej, tak przedstawicielom MAGA, jak i samemu Trumpowi, nie szczędzą zwłaszcza przedstawiciele i przedstawicielki szeroko pojętego świata kultury. Już od kilku dobrych lat zmieniając teksty swoich piosenek to Green Day uderza w cały ruch - teraz na podobny krok zdecydował się zespół GWAR.

Formacja właśnie znalazła się pod ostrzałem przedstawicieli MAGA, a to z powodu pewnego elementu performatywnego, który jest częścią koncertów formacji już od lat. Chodzi o pojawianie się na scenie kukły, reprezentującej znaną osobę, również polityków, której to muzycy dokonują symbolicznego odebrania życia. Rzecz w tym, że na pokazie GWAR na festiwalu Riot Fest pojawiły się kukły, reprezentujące Elona Muska i Donalda Trumpa. Muzycy pierwszej z nich odcięli głowę, drugą zaś dźgali.

Filmiki z tego występu niemal wirusowo zalały sieć, co nie uszło uwadze ruchowi MAGA. Ten ruszył do mediów społecznościowych, by ostro krytykować grupę i oskarżać ją o nawoływanie do nienawiści i zachęcanie do przemocy, co zostało szczególnie źle odebrane w tle niedawnego zabójstwa czołowego przedstawiciela MAGA, Charliego Kirka.

Tak zespół, jak i przedstawiciele Riot Fest wydali oświadczenia, reagujące na wspomniane wyżej oskarżenia, w swoim stylu, czyli zwyczajnie je wyśmiewając i punktując ich niedorzeczność. 

Normalizacja przemocy? Ludzie nie potrzebują do tego GWAR. Nie ma nic normalnego w przemocy rodem z Looney Toon, odgrywanej na scenie GWAR. GWAR to absurdalny spektakl. GWAR jest dla przemocy tym, czym "The New York Post" dla dziennikarstwa. Absurd - stwierdził zespół w oświadczeniu, przesłanym dla "The New York Post".