Gdy zespół AC/DC ogłosił w końcu na początku 2024 roku szczegóły swojej wyczekiwanej trasy koncertowej, stało się jasne, że ta będzie wyglądała inaczej, niż do tej pory.
Grupa od razu, bez ogródek i owijania w bawełnę zdradziła, że w "Power Up Tour" udziały nie wezmą Cliff Williams i Phil Rudd. W przypadku basisty sprawa była prosta - już jakiś czas temu podjął on decyzję o przejściu na emeryturę od koncertowania - wciąż pozostając przy tym stałym członkiem AC/DC. Cliff zrobił tylko jeden wyjątek, gdy w 2023 roku pojawił się na scenie podczas setu australijskiej formacji na festiwalu Power Trip. Na tym jednak zabrakło perkusisty zespołu. W przypadku Phila Rudda jednak cała sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana.
Phill Rudd chce wrócić do grania z AC/DC?
Muzyk w 2015 roku, a więc dokładnie dekadę temu, znalazł się w samym centrum jupiterów. Rudd został oskarżony, a następnie skazany za groźby śmierci, posiadanie broni i substancji psychoaktywnych. To z tego właśnie powodu Phil nie pojawia się na koncertach AC/DC - muzyk ze względu na problemy prawne nie może swobodnie przemieszczać się między państwami.
Sam zainteresowany nie ukrywa jednak, że nie traci nadziei na to, że uda mu się jeszcze zagrać z formacją. Rudd dał teraz temu wyraz w wywiadzie dla nowozelandzkiego "Stuff". Perkusista opowiedział, że był czas, gdy myślał, że niemożność gry z AC/DC jest dla niego jak koniec świata. Muzyk gorzko dodaje, że jego problemy z prawem sprawiły też, że na własnej skórze przekonał się, kogo może nazwać przyjacielem, a kogo nie. Rudd zapewnia, że dziś już nie rozmyśla tak bardzo nad tą kwestią i skupia się na sobie, codziennym życiu i ciągłym rozwoju w zakresie gry na bębnach.