Dziś odbędzie się nowojorska premiera filmu "IO" w reżyserii Jerzego Skolimowskiego, w której jedną z ról zagrał Tomasz Organek. Na prośbę twórców filmu, Ewy Piaskowskiej i Jerzego Skolimowskiego, Tomasz Organek, lider zespołu Ørganek wykonał starą, sycylijską pieśń ludową, zatytułowaną "La Canzone del Ciuccio". Piosenka opowiada o wielkiej rozpaczy człowieka po utracie Osiołka i w niezwykły sposób nawiązuje do scenariusza filmu "IO". Jest to również pieśń, do której Jerzy Skolimowski ma bardzo sentymentalny stosunek.
Polecany artykuł:
Odkryliśmy tę sycylijską, folkową pieśń o miłości do osiołka kilka lat temu, podczas pracy nad scenariuszem. I było to coś w rodzaju miłości od pierwszego słyszenia. Inspirowała nas i wzruszała w ciągu całego okresu pracy nad filmem - Jerzy Skolimowski, reżyser.
Jerzy momentalnie wpadł na pomysł by Organek wykonał własną wersję, a Tomek zgodził się bez wahania. Rezultat przerósł nasze oczekiwania - dodaje Ewa Piaskowska, współproducentka i współautorka scenariusza.
Teledysk do "La Canzone del Ciuccio"
Zdjęcia do teledysku "La Canzone del Ciuccio" powstały między innymi w miejscowości Custonaci, która co roku zamienia się w jedną z największych szopek bożonarodzeniowych na świecie. To właśnie tam podczas jednej z podróży po Sycylii autorzy filmu zobaczyli osiołka, który stał się głównym bohaterem filmu „IO”.
„IO” otrzymał dotychczas prestiżową nagrodę jury w Cannes oraz jest polskim kandydatem do Oscara w roku 2022.
Paradoksalnie, osiołek z piosenki „La Canzone del Ciuccio” ma bardzo wiele wspólnego z osiołkiem IO. Oba niespełnione żywoty pełne obrazów świata pełnego zła i nienawiści, kończą się śmiercią i po obu pozostaje tęsknota. W piosence po osiołku płacze śpiewak przyznając, że bardziej tęskni za swoim przyjacielem, niż za żoną. To bardzo silna przyjaźń, więź łącząca człowieka ze zwierzęciem. W filmie śpiewaka zastępuje widownia, która nie może pogodzić się ze stratą bohatera filmu, gdy ten niewinny i czysty, kończy niezasłużenie w rzeźni. To poczucie bezradności i niesprawiedliwości obezwładnia i śpiewka, i widza, którzy nie są w stanie pogodzić się z ich śmiercią - mówi o utworze sam Tomasz Organek.