W ostatnich dniach wyjątkowo często przewija się przez opinię publiczną temat niechybnie zbliżającego się ostatniego koncertu Ozzy'ego Osbourne'a i Black Sabbath w swoim oryginalnym i najsłynniejszym kształcie. Całkiem niedawno o swoich obawach w jego kontekście opowiadali Geezer Butler i Tony Iommi, podczas gdy perkusista Bill Ward nie krył ekscytacji zbliżającym się występem.
Sam Ozzy zabiera głos głównie po to, by zapewniać o swojej dobrej kondycji fizycznej i dawać do zrozumienia, że na pewno podoła występom. Nieco więcej o technicznych aspektach całej tej imprezy mówi za to Sharon Osbourne. Żona i menedżerka "Księcia Ciemności", w dużej mierze głównie odpowiedzialna za to, że chodzi ona do skutku, najpierw zdradziła, że żałuje, że nie wszystkie grupy, które chciała zaprosić, znalazły na to miejsce w swoim kalendarzu i wskazała na dwie konkretne. Kolejno zaś Pani Osbourne zdecydowała się na zaskakujące wyznanie, iż jedna z formacji z ustalonego już na pewnym etapie składu, jej decyzją z niego wyleciała.
ZOBACZ TAKŻE: Kogo zabraknie na ostatnim koncercie Black Sabbath i Ozzy'ego?
W przestrzeni publicznej szybko pojawiły się spekulacje, jakoby zespołem tym był Tool, którego przez chwilę zabrakło na plakatach, a powodem takiego stanu rzeczy miały być publiczne wypowiedzi Maynarda Jamesa Keenana. Ten stwierdzał, że nie jest na 100% przekonany, czy Ozzy da radę wystąpić na swoim własnym pożegnalnym pokazie. Grupa na postery jednak wróciła, fani zaczęli więc spekulować, o kogo chodzi. Wyniki tego są zaskakujące...
Ikona thrashu wyrzucona ze składu wyjątkowego metalowego wydarzenia?
Fani zaczęli więc rozmyślać, łączyć wątki i bardzo dokładnie analizować ostateczny skład imprezy. Zdaniem wielu dość zaskakujący jest fakt obecności na niej trzech zespołów z tzw. "Wielkiej Czwórki thrash metalu", czyli Metalliki, Slayera i Anthraxu, przy równoczesnej nieobecności w line-upie Megadeth.
Tokiem rozumowania Internatów, to właśnie grupa dowodzona przez Dave'a Mustaine'a jest tą, która w wyniki konfliktu Sharon z menedżerem została usunięta z "Back to Beginning". Zdaniem fanów, jedyną namiastką obecności tej właśnie formacji na wydarzeniu ma być zaangażowanie do niego... byłego już basisty Megadeth, Davida Ellefsona. W temacie tym wywiązała się spora dyskusja na portalu Reddit - znajdziecie ją TU.