W piątek 15 września swoją premierę miał drugi solowy album Coreya Taylora. Muzyk nie ma zamiaru zwalniać tempa i intensywnie promuje CMF2 nie tylko na licznych spotkaniach z fanami i udzielając wywiadów, ale także oczywiście wydając kolejne single. We wtorek 12 września do grona wcześniejszych: Beyond, Post Traumatic Blues i Talk Sick dołączył kolejny - We Are The Rest. W listopadzie za to Corey wyruszy w trasę koncertową, na której fani będą mieli okazję usłyszeć materiał z CMF2, solowego debiutu Taylora, ale także na pewno numery z repertuaru Slipknota, na żywo.
Corey Taylor powoli myśli o emeryturze?!
Tuż przed premierą płyty, Corey udzielił wywiadu dla Rock Feed. Jednym z tematów rozmowy stała się forma wokalisty, a zwłaszcza to, ile on, według siebie samego, będzie jeszcze w stanie koncertować. Artysta otwarcie stwierdził, że daje sobie jeszcze 5 lat, choć robi wszystko co w jego mocy, by jak najlepiej o siebie dbać. Muzyk już w lipcu w rozmowie z "Rock Antenne" mówił o tym, wprost zdradzając, że powoli się przygotowuje się do przejścia na emeryturę.
Taylor nie kryje także delikatnego zmartwienia nadchodzącą trasą, a to dlatego, że na co dzień zmaga się on z ciągłym bólem. Wokalista powiedział, że odczuwa ciągłe dolegliwości po prostu podczas chodzenia. Corey mówi, że bolą go w szczególności stopy, stawy i kolana, wciąż odczuwa także skutki złamanego palca stopy, ma również podagrę tej części ciała. Corey nie ukrywa, że daleko mu do formy sprzed lat (artysta skończy w grudniu 50 lat). Muzyk jest zdania, że to właśnie życie w trasie szczególnie nie sprzyja dbaniu o zdrowie.
Podróż nie sprzyja zdrowiu, bo nie przypomina to pobytu w domu. Jesteś w pewnym sensie zdany na łaskę tego, co cię czeka. Więc będziesz jadł gó**o, będziesz gów***no spać, będziesz czuć się jak gó**o i w dziewięciu przypadkach na dziesięć będziesz grać jak gó**o. Nikt tego nie chce. Więc jest to trudne. Nawet facet na moim poziomie nie zawsze ma ustalony catering, najlepsze jedzenie i najlepszych ludzi. Czasami jest to rozmoczona kanapka o 12:30 rano, a ty patrzysz na to i myślisz: "Jeśli znajdzie się to w moim ciele, zaraz zwymiotuję". Ludzie tego, ku**a, nie rozumieją. Wiesz dlaczego tak myślą? To dlatego, że to wszystko, co widzą na Instagramie i TikToku, na tym i tamtym, to same reklamy. Były chwile, kiedy schodziliśmy ze sceny, jechaliśmy prosto na lotnisko i odlatywaliśmy. Kładliśmy się spać dopiero następnego dnia o siódmej. Nasza załoga ma jeszcze gorzej, bo muszą, ku**a, wejść, upewnić się, że wszystko jest w porządku, a potem mogą, ku**a, iść się zdrzemnąć. To jest trudne. To cholernie ciężka praca. Nawet na naszym poziomie jest to ciężka praca - mówi Corey w wywiadzie.
