Sprawa Marilyna Mansona wstrząsnęła wszystkimi i wygląda na to, że to nie koniec ujawniania faktów w tej sprawie. Do całej sytuacji ustosunkował się gitarzysta Limp Bizkit, który grał w zespole Mansona w 2008 roku. Wes Borland twierdzi, że wszystko jest prawdą.
Polecany artykuł:
Wes Borland o sprawie Marilyna Mansona: on jest cholernie złym gościem
W wywiadzie dla kanału 'Space Zebra', Wes Borland z Limp Bizkit powiedział, że widział wiele złych rzeczy w 2008 roku, gdy grał w zespole Mansona:
Byłem w tym składzie przez dziewięć miesięcy. On nie jest wspaniałym gościem. Wszystko, co te osoby o nim mówią, to pieprzona prawda. Jeśli ktoś mówi złe rzeczy pod adresem kobiet, które teraz wysuwają zarzuty… pieprzcie się, one mówią prawdę. Ten facet jest niezwykle utalentowany, ale też popie*dolony, musi wytrzeźwieć i uporać się ze swoimi demonami. On jest cholernie złym gościem. Byłem tam, kiedy spotykał się z Evan Rachel Wood. Byłem w jego domu i nie było fajnie. Tyle powiem. Przykro mi, że to mówię, ale ten facet jest skończony. Żegnam.
Po krótkim oświadczeniu, Marilyn Manson nie wypowiada się w tym temacie, jednak nie ma za łatwo. Wytwórnia i management zerwali współpracę z nim współpracę, a dwa seriale postanowiły wykreślić go z obsady.