Matt Sorum stał się w ostatnim czasie bardzo aktywny w mediach i chętnie opowiada o różnych anegdotach z czasów grania z Guns N' Roses. Tym razem bębniarz wspomniał o wyjątkowej trasie z zespołem Motörhead, który miał przyjemność zagrać. Nie obyło się bez wspomnienia o Lemmym który jak zwykle był szczery do bólu.
Matt Sorum o wspólnej trasie z Motörhead: Po tej trasie mogłem odejść na emeryturę
W wywiadzie dla Gretsch Generations, Matt wspomniał, jak w ogóle doszło do tego, że zagrał u boku Lemmy'ego:
Dostałem SMS-a od Lemmy’ego, który zapytał, czy nie zagrałbym trasy z Motorhead. Zapytałem:
''Dlaczego ja?”
Na co on odpisał:
''Bo Dave Grohl był niedostępny”.
Zawsze uwielbiałem w nim to, że mówił prosto z mostu.
Dostałem pocztą DVD Motorhead z Wacken Festival, a zaraz potem SMS od Lemmy’ego:
„Naucz się tego koncertu, spotkamy się w Waszyngtonie”.
Zapytałem go:
„Jak to, żadnych prób?”.
Odpisał: „Nie, tylko próba dźwięku”.
Muszę przyznać, że od dawna gram na bębnach, zagrałem na wielu scenach, ale to był jeden z najbardziej stresujących koncertów w życiu, bo jestem fanem Motorhead, jestem oddany temu zespołowi. Po tej trasie mogłem odejść na emeryturę. To był prawdziwy zaszczyt. Nie sądziłem, że coś takiego mnie spotka.
Z pewnością więcej ciekawych historii można znaleźć w książce Soruma, której tytuł to ''Double Talkin’ Jive''. Tam znalazło się więcej anegdot, które dotyczą wielu popularnych grup.