Zespół Greta Van Fleet pojawił się na scenie nagle i momentalnie namieszał, zyskując wielu fanów i tylu samo antyfanów. Grupie zarzuca się kopiowanie stylistki od Led Zeppelin i innych klasycznych grupy, jednak jak sami podkreślają, to coraz mniej będzie słyszalne w ich muzyce. Czy Greta Van Fleet jest nadzieją rocka? O tym wypowiedział się lider zespołu Josh Kiszka.
Polecany artykuł:
Czy Greta Van Fleet to nadzieja rocka? Josh Kiszka odpowiada
W wywiadzie dla Teraz ROCKa, Bartek Koziczyński zapytał Josha Kiszkę o to, jakie ma zdanie na temat tego, że wiele osób widzi w Grecie Van Fleet przyszłość rocka:
Taaa, ten temat wypłynął (śmiech). My tego nie wszczynaliśmy, ale wiele osób pyta: „Hej, piszecie się na to? ”To robienie z igły wideł. Gdy ktoś twierdzi, że jesteśmy wybrańcami mówimy: W porządku, bo czujemy, że ważne jest, aby ktoś podtrzymywał eklektyczny gatunek rock’n’rolla. Odczytywał go na nowo dla nowej generacji, żyjącej w nowym świecie, w nowym pejzażu politycznym i tak dalej. Zdecydowanie czujemy presję, czasem większą, czasem mniejszą. Ważne jest, żeby robić swoje i mieć świadomość tego, co się dzieje. Jeśli już, to chcemy inspirować kolejne pokolenia. Jeśli mamy podtrzymać płomień, z pokorą to czynimy. Skoro możemy sprawić, że świat będzie choć odrobinę lepszy, gdy skończymy – świetnie. Zamierzamy jednak ciągle przeć naprzód.