Slash zyskał sławę na całym świecie jako gitarzysta Guns N' Roses, jednak jego kariera rozpoczęła się dużo wcześniej. Saul Hudson urodził się w artystycznej rodzinie - jego mama szyła kostiumy dla największych gwiazd branży, z Davidem Bowiem na czele, ojciec zaś projektował okładki albumów dla takich sław jak Joni Mitchell. W 1979 roku Slash postanowił założyć, wraz z Stevenem Adlerem, swój pierwszy zespół. Choć ostatecznie grupa nie zaistniała, to przygoda ta skłoniła Hudsona do poważniejszego zajęcia się grą na gitarze. Muzyk dołączył do swojego pierwszego zespołu, Tidus Sloan, w 1981 roku, dwa lata później założył grupę Road Crew, w ramach której ponownie połączył siły z Adlerem, który grał już wtedy na perkusji. Formacja, której członkiem był też Duff McKagan, rozpadła się już rok temu, a muzycy dołączyli do Hollywood Rose, który ostatecznie dał początek temu, co świat zna jako Guns N' Roses.
Slash opowiedział o nauczycielu, który zmotywował go do gry na gitarze. Dużo mu zawdzięcza
Okazuje się, że niewiele brakowało, a Slash znany byłby z gry na zupełnie innym instrumencie! Na szczęście przyszły jeden z najlepszych gitarzystów na świecie trafił na swojej drodze na życzliwą mu osobę, która rozbudziła w nim pasję. Nim jeszcze Hudson rozpoczął grać na gitarze, zwrócił uwagę na bas. Chcąc podszkolić swoje umiejętności początkujący muzyk trafił na lekcje, prowadzone przez Roberta Wolina. Na jednych z zajęć Wolin zagrał dla swojego ucznia na gitarze elektrycznej utwór Cream. To wtedy Slash zdał sobie sprawę, że on też chce zostać gitarzystą. Choć na początku dysponował on jedynie wiosłem, które miało tylko jedną strunę, to jednak był na tyle zmotywowany, że udało mu się opanować grę.
On mówi: „Powiem ci coś – wybierz piosenkę, która naprawdę ci się podoba, a ja nauczę się jej dla ciebie i nauczę cię jej na końcu każdej lekcji. W ten sposób będziesz miał motywację". Więc pomyślałem: „OK”. Poszedłem i zrobiłem to, wróciłem do niego z piosenką i usiadłem tam i patrzyłem, jak słucha piosenki, gra ją i wymyśla to na gitarze. I pomyślałem: „Ku**a, ja też mogę to zrobić". Więc później rzuciłem lekcje i zacząłem grać na własną rękę, w zasadzie tak się nauczyłem. Ale i tak muszę mu bardzo podziękować. Po wydaniu "Appetite" byliśmy w trasie i w pewnym momencie skontaktowałem się z nim. Był świadomy faktu, że wystartowałem, to było całkiem fajnie - powiedział Slash w wywiadzie dla " Loudwire Nights".