1 marca cały muzyczny świat świętował pięćdziesięciolecie albumu The Dark Side of The Moon. Legendarny album grupy Pink Floyd ukazał się w 1973 roku i natychmiast uzyskał rewelacyjne recenzje, udało mu się także osiągnąć bardzo duży sukces komercyjny. Wydawnictwo to dziś uznaje się za jedno z najważniejszych w historii muzyki, które na zawsze zmieniło jej kształt. Tym bardziej zaskakujące okazało się oświadczenie Rogera Watersa, byłego basisty formacji, iż... nagrał on na nowo i zamierza wydać własną wersję tej płyty. Muzyk przy okazji zdyskredytował byłych kolegów, Davida Gilmoura i nieżyjącego już Richarda Wrghta, umniejszając ich umiejętności i wkład w powstanie The Dark Side of The Moon. Później Waters próbował się oczywiście z tych słów tłumaczyć i zdradził, że jest wielkim fanem gry Gilmoura.
Roger Waters zaprezentował fragment nowej wersji "Us and Them"
Dokładnie dzień po jubileuszu klasycznej płyty, muzyk umieścił w swoich social mediów wpis, w którym ponownie poruszył temat nowej wersji The Dark Side of The Moon. Waters zdradził, że pomysł na nagranie płyty od nowa narodził się podczas prac nad Lockdown Sessions, tym bardziej, że zbliżało się jej pięćdziesięciolecie. Basista pomyślał, że jest to dobra okazja, by zaprezentować równie intymną, okrojoną wersję materiału z tego projektu. Artysta nie ukrywa, że zależało mu na tym, by złożyć hołd oryginalnemu albumowi, ale także na nowo przeredagować go pod względem politycznym i emocjonalnym. Waters zaznaczył, że nie jest to zamiennik oryginału, gdyż jego nie da się zastąpić, jest to jednak spojrzenie prawie 80-letniego mężczyzny na ostatnie 50 lat jego życia. Przy okazji artysta udostępnił fragment nowej wersji utworu Us And Them.
To nie jest zamiennik oryginału, który oczywiście jest niezastąpiony. Ale jest to sposób, w jaki 79-letni mężczyzna może spojrzeć wstecz na minione 50 lat, spojrzeć w oczy 29-latkowi i powiedzieć, cytując mój wiersz o moim ojcu: "Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, zachowaliśmy jego zaufanie, nasz tata byłby z nas dumny". Jest to również dla mnie sposób na uhonorowanie nagrań, z których Nick, Rick, Dave i ja mamy pełne prawo być bardzo dumni - pisze Roger Waters.