Roger Waters wciąż szokuje. Muzyk zbulwersował cały świat swoimi wypowiedziami na temat toczącej się za naszą wschodnią granicą rosyjskiej wojny na Ukrainie, popieraniem Putina czy odpowiedzią na władze Rosji, by w ONZ-ecie przemawiać za zakończeniem konfliktu. Były basista Pink Floyd ogłosił przy okazji, że nagrał na nowo klasyczny album The Dark Side of the Moon, a następnie obraził byłych kolegów, Davida Gilmoura i nie żyjącego już Richarda Wrighta. Oczywiście Waters bardzo szybko orzekł, że został źle zrozumiany i wyznał, że jest wielkim fanem gry na gitarze Gilmoura.
Roger Waters będzie się sądził z władzami Frankfurtu?
Muzyk jednak na własnej skórze przekonał się, że trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje słowa. Najpierw jego wywody na temat wojny w Ukrainie doprowadziły do odwołania dwóch koncertów w Polsce, a następnie wypowiedzi na temat Izraela zostały uznane przez władze Frankfurtu za przejaw antysemityzmu, przez co zdecydowały one o odwołaniu występu muzyka w tym mieście. Okazuje się jednak, że tym razem Waters nie zamierza się tak łatwo poddać.
Menedżerowie artysty postanowili rozstrzygnąć konflikt na drodze prawnej i skierowali sprawę do sądu. Watersa reprezentować będzie kancelaria prawna Hoecker w Kolonii. Zgodnie z opublikowanym przez prawników oświadczeniem, podejmą oni wszystkie konieczne kroki, by doprowadzić do wycofania decyzji o odwołaniu koncertu.