Można dziś stwierdzić, że dokładnie 13 lutego 1970 roku na zawsze zmieniło się oblicze muzyki. Pięćdziesiąt pięć lat temu światło dzienne ujrzał debiutancki album Black Sabbath, a obecnie moment ten uznaje się za narodziny heavy metalu, a zespół - za pionierów tego gatunku.
Płyta zaskakiwała, niektórych wręcz odrzucała, a przy tym w jakimś stopniu przyciągała swoim nietypowym - jak na tamte czasy - brzmieniem, riffami, tekstami czy charakterystycznym wokalem Ozzy'ego Osbourne'a. Nie mniejszą uwagę przyciągało to, co człowiek widzi jako pierwsze, gdy trzyma w ręku krążek - okładka. Jej mroczny, nieoczywisty charakter w przypadku debiutu Black Sabbath sprawił, że bardzo szybko okrzyknięto ją mianem ikonicznej. Spory wpływ miał na to fakt, że przez lata nie było wiadomo, kim właściwie jest ta tajemnicza, niepokojąco wyglądająca kobieta, która widnieje w jej centrum.
Kobieta z okładki pierwszej płyty Black Sabbath na rzecz kotów!
Raptem pięć lat temu okazało się, że ta kobieta w czarnej sukni to modelka Louisa Livingstone. W 2020 roku kobieta w rozmowie z "Rolling Stone" wspominała sesję z Keithem Stuartem Macmillanem. Jak opowiadała, pamięta, że było jej niezwykle zimno, prace odbywały się nad ranem, a w ich ramach powstały także inne, nieco bardziej sensualne ujęcia.
Teraz Louisa Livingstone ponownie przemówiła do opinii publicznej. Jak informuje "Loudersound", z okazji przypadającego na ten rok 55-lecia albumu oraz zbliżającego się finalnego koncertu Black Sabbath postanowiła ona zrobić coś, na co przez te wszystkie lata się nie zdecydowała. Kobieta informuje, że specjalnie na potrzeby pewnej loterii przekaże list ze swoim autografem. Cel licytacji jest szczytny, gdyż chodzi o zbiórkę funduszy na pomoc kotom! Co najważniejsze, los to koszt zaledwie jednego dolara i można ich zakupić wiele, aby zwiększyć szansę na wygraną. Działanie Livingstone jest niejako symboliczne - autor zdjęcia i słynnej okładki twierdzi, że ta w kultowym ujęciu trzyma w rękach właśnie czarnego kota.