Jak przekazały zagraniczne media, 4 sierpnia b.r. w wieku 75 lat zmarł niejaki Terry Reids, a informacja na ten temat pojawiła się w przestrzeni publicznej dzień później. Być może w Polsce nie jest to nazwisko w jakiś sposób bardzo dobrze znane, jest ono jednak dość kluczowe z perspektywy historii rocka, o czym nieco więcej poniżej.
Na ten moment wiadomo, że Reids w ostatnich miesiącach zmagał się z chorobą nowotworową, przez co zmuszony był poddać się leczeniu, w efekcie czego zdecydował się także odwołać zaplanowaną na ten rok trasę koncertową.
Kim był Terry Reids?
Terry Reid był pochodzącym z Wielkiej Brytanii uznanym wokalistą i autorem tekstów. Karierę muzyczną rozpoczął w latach 60. i już jako zaledwie piętnastolatek dołączył do formacji Peter Jay i Jaywalkers. To w ten sposób udało mu się koncertować u boku The Rolling Stones jako support zespołu. Choć The Jaywalkers wydali w 1967 roku dobrze przyjęty utwór The Hand Don't Fit the Glove, to na tym etapie grupa już nie istniała.
Reid zwrócił jednak na siebie uwagę brytyjskich promotorów, dzięki którym udało mu się rozpocząć karierę solową, pierwszą zapowiedzią której był album Bang Bang, You're Terry Reid z 1968 roku. Już wtedy muzyk wyróżniał się ze względu na charakterystyczny, pełen emocji sposób śpiewania. To przez to kontakt zdecydował się nawiązać z nim Jimmy Page, który zaproponował mu dołączenie do tworzącego się wtedy składu New Yardbirds, który kolejno zyskał na świecie sławę jako Led Zeppelin. Reid nie zdecydował się jednak zostać częścią grupy ze względu na solowe zobowiązania i zaproponował na swoje miejsce niejakiego Roberta Planta. Co ciekawe, w podobny sposób Terry postąpił, gdy z propozycją objęcia stanowiska wokalisty Deep Purple po odejściu Roda Evansa zwrócił się do niego Ritchie Blackmore.
W kolejnych latach Reid skupił się na karierze solowej, jednak już w 1981 roku podjął decyzję o ograniczeniu własnej działalności i skupieniu się na pracy muzyka sesyjnego.