Drugi dzień festiwalu Męskie Granie odbył się w sobotę 16 lipca 2022 w Warszawie na terenie Toru Wyścigów Konnych Służewiec. Kultowa już, ogólnopolska trasa koncertowa od dwunastu lat cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród fanów muzyki, którzy tłumnie przybywają pod scenę, aby zobaczyć występy najpopularniejszych polskich artystów. W tym roku, podobnie jak w poprzednich latach rozłożone były dwie sceny: Scena Główna oraz scena Ż – na obu czekała na publiczność spora dawka muzycznych emocji.
Męskie Granie 2022 Warszawa – SCENA GŁÓWNA
Męskie Granie to wybitne święto muzyki, na które zapraszani są artyści reprezentujący różne style muzyczne. Dla słuchaczy to wspaniała okazja, aby na przestrzeni dwóch dni zobaczyć swoich największych idoli . 16 lipca 2022 jako pierwsza na Scenie Głównej pojawiła się grupa Me and That Man, w skład której wchodzą artyści bardzo dobrze znani większości Polakom – Nergal oraz John Porter, którzy tworzą muzykę z pogranicza alternatywnego rocka i folku. Publiczność fantastycznie bawiła się przy utworach, które zakrawały o klimat ghotic country.
Po nich, sceną zawładnął Mrozu, który porwał do zabawy tłum ludzi zebrany pod sceną, aby wspólnie wyśpiewywać wszystkie piosenki.
Maria Peszek natomiast dała niezwykle artystyczny popis, łączący w sobie elementy, które śmiało można określić mianem performance'u . Swobodna w wyrażaniu siebie artystka zrobiła ogromne wrażenie na odbiorcach.
Po Marii przyszedł czas na Krzysztofa Zalewskiego, który z nieokrzesaną pewnością siebie zagrzewał ludzi do wspólnej zabawy. Nie zabrakło takich utworów jak: „Annuszka” czy „Miłość Miłość”, a artysta ku zaskoczeniu wszystkich wykonał również własną wersję utworu Eminema „Lose Yourself”.
Po koncercie Zalewskiego przed zgromadzonymi wystąpiła Orkiestra Męskiego Grania, która zrobiła na scenie prawdziwe artystyczne tornado. Publiczność oszalała, gdy Zalewski, Kwiat Jabłoni i Bedoes wykonali hymn tegorocznej edycji festiwalu, „Jest tylko teraz”.
Męskie Granie 2022 Warszawa – SCENA Ż
Prawdziwa muzyczna uczta odbywała się również na Scenie Ż, gdzie nie brakowało tłumów, którzy w przerwie koncertów na Scenie Głównej pędzili na Scenie Ż, aby zobaczyć mniejsze, ale równie doskonałe kapele. Po koncertach na dużej scenie, publiczność przenosiła się do namiotu, pod którym jako pierwsza na scenie wystąpiła Ta Ukrainka. To artystyczny pseudonim Anastazji Ivahnenko, która melodyjnymi kawałkami rozkołysała słuchaczy.
Po niej, przed mikrofonem pojawił się artysta określany mianem muzycznego objawienia tego roku – Frank Leen. Bliskie jego sercu są klimaty hip-hopowe i indie rockowe, które zgrabnie łączy w jedną całość, co można było podziwiać na scenie Męskiego Grania.
Po nim publiczność rozgrzał duet Atlvnta, który tworzą Kasia Golomska oraz Kamil Durski. Podczas występu nie zabrakło pisków i okrzyków radości zgromadzonej publiczności, która była pod wrażeniem ich muzyki, w której nie brakuje aksamitnego wokalu połączonego z elektronicznymi dźwiękami.
W wakacyjny klimat wprowadził wszystkich zespół Wczasy, który momentami swoim brzmieniem przenosił słuchaczy do lat 90.
Furorę zrobiła również Bokka – muzycy jak zawsze wystąpili w maskach, które ukrywają ich tożsamość. Nieco psychodeliczny, syntezatorowy pop wprowadził słuchaczy w mroczne, a zarazem hipnotyzujące, muzyczne rewiry.
Na koniec scena należała do Tymka, który pokazał swój niepodrabialny styl. Na setliście nie zabrakło jego sztandarowego kawałka pt. „Oczko w głowie”, który wyśpiewała z nim niemalże cała zgromadzona publiczność. Tymek rozkołysał całą salę, a po występie ludzie długo skandowali jego imię.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Męskie Granie 2022 w Warszawie rozpoczęte! Relacja z pierwszego dnia imprezy
