Marilyn Manson od lat nie może sobie poradzić ze złą passą. Muzyk wciąż zmaga się z oskarżeniami dawnych partnerek, które od lat regularnie opowiadają o jego ciemnej stronie. To aktorka Evan Rachel Wood jako pierwsza ponad dwa lata temu napisała w swoich social mediach, iż była ofiarą przemocy fizycznej, psychicznej, emocjonalnej i seksualnej ze strony Mansona. Kobieta zdecydowała się szukać sprawiedliwości w sądzie, a w ślad za nią dość szybko podążyły kolejne. Choć muzykowi udało się w kilku przypadkach zawrzeć ugodę, to wiele spraw wciąż jest w toku. A to nie koniec jego problemów.
Sprawa Mansona wraca do sądu
Jeszcze przed wybuchem skandalu, głośno było na temat zdarzenia, do którego doszło na koncercie Mansona w New Hampshire w 2019 roku. W jego trakcie muzyk miał podejść do znajdującej się pod sceną fotografki, Susan Fountain, opluć ją, a następnie podejść i wydmuchać nos w jej rękaw. Manson został oskarżony o napaść i sprawa trafiła do sądu. We wrześniu tego roku zapadł wyrok w New Hampshire, zgodnie z którym zasądzono, by muzyk zapłacił grzywnę w wysokości 1200 dolarów i wykonał prace społeczne w liczbie 20 godzin. Sprawa trafiła jednak także do sądu w Los Angeles, gdzie na początku tego roku została oddalona, gdyż powódka nie stawiła się w sądzie.
W czwartek 2 listopada sędzia poinformowała jednak, że prawniczka Fountain już w marcu złożyła dokumenty, w którym wyjaśniła nieobecność pokrzywdzonej złym stanem jej zdrowia i poprosiła o zmianę terminu rozprawy. Wygląda więc na to, że apelacja została przyjęta, a cała sprawa ponownie wraca na wokandę - będziemy się jej przyglądać i informować na bieżąco.