Sprawa Marilyna Mansona toczy się już od kilku lat. Wszystko zaczęło się od tego, że była partnerka muzyka, aktorka Evan Rachel Wood, oskarżyła go o przemoc, molestowanie seksualne i znęcanie się na tle psychicznym. Jej świadectwo rozpoczęło prawdziwą falę - z dnia na dzień do mediów zaczęły trafiać kolejne wypowiedzi kobiet, które miały doznać ze strony artysty licznych krzywd, wiele z nich zdecydowało się iść do sądu i szukać sprawiedliwości na drodze prawnej. Na początku tego roku pisaliśmy, iż sąd odrzucił jedno z nich, wystosowane przez modelkę Ashley Morgan Smithline. Kilka dni później zaś okazało się, że Manson i aktorka Esmé Bianco osiągnęli porozumienie pozasądowe, nie są jednak znane jego warunki. Kilka tygodni później magazyn "Rolling Stone" przedstawił szczegóły kolejnego pozwu, tym razem mówiącego o molestowaniu i napastowaniu nieletniej, do którego miało dochodzić na samym początku kariery muzyka.
Jedna z kobiet, oskarżających Mansona została zmanipulowana przez Evan Rachel Wood?
Teraz powróciła sprawa Ashley Morgan Smithline. W czwartek 23 lutego kobieta złożyła oświadczenie pod przysięgą, w którym twierdzi, że została zmanipulowana przez Evan Rachel Wood, a w związku z tym złożyła przeciwko wokaliście fałszywe oskarżenia. Manson już w ubiegłym roku twierdził, że była partnerka zorganizowała spisek przeciw niemu.
Na całą sytuację zareagował już rzecznik aktorki przekazują, że oświadczenie Smithline jest niezgodne z prawdą.
Uległam presji ze strony Evan Rachel Wood i jej współpracowników, aby oskarżyć pana Warnera o gwałt i napaść, co nie było prawdą. Zaczęłam wierzyć, że to, co mi wielokrotnie mówiono, że przydarzyło się pani Wood i innym, przydarzyło się również mnie - brzmi fragment oświadczenia modelki.
Evan nigdy nie naciskała ani nie manipulowała Ashley. Smithline jako pierwsza skontaktowała się z Evan w sprawie nadużyć, których doznała. To niefortunne, że nękanie i groźby, które otrzymała Ashley, zdaje się wywarły na niej presję, by zmieniła zeznania - przekazał rzecznik Evan Rachel Wood.