Zespół Fleetwood Mac dziś cieszy się na rynku statusem legendy. Formacja powstała w 1967 roku, jednak dość długo walczyła o należne jej na rynku miejsce. Pierwszy przełom nadszedł w 1970 roku, kiedy to jego stałą członkinią została pianistka, wokalistka i autorka tekstów Christine McVie, kolejny przypadł na rok 1975, gdy skład uzupełnili Stevie Nicks i Lindsey Buckingham. Nie da się ukryć, że ta trójka ostatecznie wpłynęła na ukształtowanie się brzmienia formacji, to z nimi w składzie ta nagrała swoje najsłynniejsze albumy, z Fleetwood Mac, Rumours, Tusk i Tango in the Night na czele. Wszyscy oni odchodzili i wracali do Fleetwood Mac, szczególnie głośno było jednak o odejściu ze składu Buckinghama w 2018 roku.
Gitarzysta został wyrzucony z grupy tuż po występie na gali MusiCares Person of the Year i choć jako powód oficjalny podano niezgodności co do dalszych działań zespołu, to z czasem okazało się, że miało się tak stać na życzenie Nicks, a powodem miało być nieodpowiednie zachowanie muzyka wobec niej na wspomnianej gali, w szczególności wyśmiewanie się. Gitarzysta pozwał dawnych kolegów i koleżanki, oskarżając ich o naruszenie warunków umowy. Choć sprawa została rozstrzygnięta, lata mijają, to nie ma wątpliwości, że Buckingham wciąż ma duży żal za całą zaistniałą sytuację. Tym bardziej zadziwiające są jego ostatnie słowa, iż... jest on gotowy na powrót!
Lindsey Buckingham chce wrócić do Fleetwood Mac?
W momencie, gdy obecni członkowie Fleetwood Mac dość zgodnie twierdzą, że zespół nie ma przyszłości w obliczu śmierci Christine McVie w listopadzie 2022 roku, to cały na biało wchodzi właśnie Buckingham mówiąc, że jest gotowy wrócić do składu w każdej chwili! Warunkiem jest jednak to, by z takową prośbą zwrócili się do niego Ci, którzy obecnie tworzą formację. W wywiadzie dla Conana O’Briena z SiriusXM gitarzysta powiedział, że jest gotowy puścić w niepamięć wydarzenia z 2018 roku, gdyż wie, że dziedzictwo zespołu warte jest dużo więcej, niż jakieś nieporozumienia. Lindsey nie mógł jednak przepuścić okazji na pewne uszczypliwości w stronę Stevie Nicks, swojej byłej partnerki, mówiąc, że nie wszyscy członkowie Fleetwood Mac byli zadowoleni z tego, że odszedł, nie chce jednak wskazywać palcem z czyjej inicjatywy się to zadziało.
Byłem w zespole przez prawie 45 lat i zawsze wspólnie byliśmy częścią naszego dziedzictwa – zawsze byliśmy w stanie wypracować rozwiązania, pogodzić nasze różnice w sprawach, które były znacznie głębsze niż jakiekolwiek problemy, które miały miejsce w 2018 roku, kiedy opuszczałem zespół.
W mgnieniu oka, absolutnie. Jeśli będzie coś więcej, jeśli istnieje sposób, aby to wyleczyć, byłoby świetnie. Byłoby bardzo właściwe, aby to zamknąć, domknąć klamrę - mówi Buckingham w wywiadzie.
