Justin Hawkins (The Darkness) znów celuje w Yungbluda. Ten nie pozostaje dłużny
Nie da się ukryć, że w ostatnich miesiącach bardzo głośno w przestrzeni medialnej zrobiło się o Yungbludzie. Wokalista z Wielkiej Brytanii, który na rynku muzycznym jest obecny od prawie dekady, w 2025 roku wypuścił w świat czwarty studyjny album zatytułowany Idols.
Wiele osób widzi w nim przyszłość rocka. Nie każdy jednak ocenia jego twórczość pozytywnie. Wśród krytyków znalazł się m.in. Justin Hawkins z The Darkness, który nie zostawił na Yungbludzie suchej nitki po jego występie w trakcie gali MTV Video Music Awards w Los Angeles.
Przypomnijmy, że jednym z punktów imprezy było upamiętnienie Ozzy'ego Osbourne'a, który zmarł w lipcu 2025. Yungblud zaśpiewał więc Crazy Train, Changes (wykonał ten numer także podczas Back to the Beginning w Birmingham) oraz Mama, I’m Coming Home w towarzystwie Stevena Tylera z Aerosmith.
– Yungblud postrzega siebie jako naturalnego spadkobiercę spuścizny Ozzy'ego, nie mając nic wspólnego z tym, co naprawdę jest ważne. Całe to pozowanie, połączenie Jima Morrisona ze Stone Temple Pilots i każdym kto kiedykolwiek nosił skórzane spodnie. To jest wyjęte z podręcznika rock’n’rolla. To najnowszy przykład z długiej serii – przykro mi to mówić – pozerów… – powiedział Hawkins w swoim podcaście.
Później dodał jeszcze: – Chodziło mi o to, że wygląda jak osobowość telewizyjna grająca rocka. Uważam to za trochę żenujące, a w mojej karierze zdarzały mi się rzeczy żenujące. I byłem za to ostro krytykowany. Trzeba powiedzieć, że nie możemy żyć w kulturze, w której krytyka jest niedopuszczalna.
Kiedy wydawało się, że sprawa już ucichła, Hawkins ponownie zaczepił słownie Yungbluda. Wokalista The Darkness, w wywiadzie dla magazynu Classic Rock, zwrócił uwagę, że Yungblud zaczynał karierę jako aktor w serialu Disneya The Lodge. Jego zdaniem to sprawia, że mamy do czynienia z osobowością telewizyjną niż rockmanem z krwi i kości.
– Jeśli przyszłość rocka wywodzi się z teatru muzycznego i Disneya, jeśli to jest spadkobierca Ozzy’ego, to jesteśmy w tarapatach – dodał.
Na ripostę Yungbluda długo nie trzeba było czekać. – Krytyka po VMA pochodziła od ludzi, którzy próbują być bramkarzami na imprezie, na którą nie zostali zaproszeni. Taka jest brutalna rzeczywistość – powiedział w rozmowie dla amerykańskiego Billboardu.
Yungblud z nominacjami do Grammy
Yungblud ma szanse zgarnąć swoje pierwsze Grammy w karierze. Artysta został nominowany w trzech kategoriach: najlepszy album rockowy (Idols), najlepsza rockowa piosenka (Zombie) oraz najlepsze rockowe wykonanie (Changes). Ostatnia z wymienionych nominacji jest dość szczególna. Chodzi przecież o koncertowe wykonanie utworu Black Sabbath na stadionie Villa Park w Birmingham podczas Back to the Beginning, pożegnalnego koncertu Ozzy'ego Osbourne'a. – Dla mnie otrzymanie nominacji do nagrody Grammy za występ na żywo, podczas którego nie możesz wejść do studia, nagrać dogrywki ani dopracować utworu, to moment szczególny. On już przeminął i nie możesz się nim dzielić z osobą, dla której to śpiewałaś. To wyróżnienie jest jednocześnie zaszczytem, jak i tragedią – powiedział Yungblud w rozmowie z Q Podcast.
68. gala rozdania nagród Grammy odbędzie się 1 lutego 2026 w Crypto.com Arena w Los Angeles.