Jakim rzekomo ojcem miał być Freddie Mercury? “Byłam dla niego najważniejsza”

2025-09-10 6:00

Na rynku jest już dostępna nowa, niezwykle wyczekiwana i jeszcze przed premierą szeroko i niezwykle żywo komentowana nowa biografia Freddiego Mercury'ego. To 10 września właśnie na polskim rynku ukazała się pozycja, w której opowiadać o słynnym wokaliście ma jego rzekoma córka. Co na temat tego, jakim muzyk miał być ojcem ma ona do przekazania?

Freddie Mercury

i

Autor: Materiały prasowe - Peter Röshler/ Materiały prasowe

Ciężko dziś już chyba o osobę, która poddawałaby w wątpliwość fakt, że Freddie Mercury był jednym z najbardziej utalentowanych i charyzmatycznych wokalistów w muzyce. Ta dziedzina sztuki pojawiła się w życiu, wtedy jeszcze Farrokha Bulsary, niezwykle wcześnie i z biegiem czasu zaczęła w nim dominować. W końcu przełom w muzycznych działaniach wokalisty nastał w 1970 roku, kiedy to został on wokalistą grupy Smile, która jednak szybko, z jego inicjatywy, zmieniła nazwę na Queen.

Formacja dość szybko zdobyła względną rozpoznawalność, a spory udział miał w tym dość charakterystyczny wizerunek jej członków. Uwagę wszystkich przyciągał przede wszystkim Freddie - nic więc dziwnego, że w chwili, gdy Queen zdobyli już światową sławę, to wokalista właśnie znalazł się na świeczniku.

Powodem takiego stanu rzeczy był styl życia, jakim żył muzyk. W szczycie popularności Queen głównym obszarem zainteresowania prasy była ta prywatna odsłona Mercury'ego - zwłaszcza w tle budzących niezwykle duże emocje plotek o homoseksualizmie artysty. Dziś nie jest już tajemnicą fakt, że wokalista utrzymywał relacje na tle romantycznym i seksualnym z mężczyznami. Temat ten nabiera jednak zupełnie innego charakteru w tle premiery nowej biografii o Freddiem.

Eska rock: Dzień, w którym Queen zagrał ostatni koncert z Freddiem Mercurym. Wokalista zmarł 5 lat później

Freddie Mercury jako... tata?!

Mowa o książce, zatytułowanej Kocham, Freddie. Sekretne życie i miłość Freddiego Mercury’ego. Pozycja ta, choć napisana przez znaną fanom i fankom wokalisty Lesley-Ann Jones, wyróżnia się na tle innych, gdyż głos w niej zabiera... rzekoma córka artysty! Wątek ten jawi się jako tym bardziej zaskakujący w tle świadomości o orientacji seksualnej wokalisty.

Niejaka B. w książce stwierdza jednak, że muzyk nie był osobą homoseksualną, a biseksualną i przez całe jego życia postacią kluczową była w nim Mary Austin we własnej osobie. To właśnie przez to, że muzyk miał nie być obojętny na kobiece wdzięki, doszło do romansu z żoną jego bliskiego przyjaciele, efektem którego miały być narodziny rzekomej córki Mercury'ego.

Ta w książce, która na polskim rynku ukazała się 10 września, twierdzi, że muzyk od samego początku był świadomy tego, że zostanie ojcem i starał się jak mógł sprostać zadaniu. Niejaka B., jak widnieje w biografii, dobitnie zaznacza, że Mercury miał być stale obecny w jej życiu i wywiązywać się z typowych ojcowskich obowiązków, jak czytanie bajek na dobranoc, nauka czytania czy gry na instrumentach. Rzekoma córka artysty twierdzi, że miał on duży udział w rozwoju jej ciekawości na świat, B. zaznacza jednak, że jako ojciec Freddie potrafił być także niezwykle surowy, a najważniejsze zasady, przestrzegania których miał wymagać to "prawda, szczerość i szacunek". Z opowieści B. wyłania się obraz niezwykle troskliwego, nieco nawet konserwatywnego ojca, który jednak stawiał ze swoim dzieckiem na szczerość i pełną troskę.

Kocham, Freddie. Sekretne życie i miłość Freddiego Mercury’ego B. wspomina czas, gdy zaczęła się już nieco buntować, co miało nastąpić, gdy miała zaledwie 13 lat. To wtedy rzekoma córka muzyka miała uciec ze znajomymi, aby wziąć udział w koncercie zespołu Mötley Crüe, co zrobić miała wbrew woli swojej matki. Ku niezadowoleniu B., stanowisko to miał podzielić także Mercury, który gdy dowiedział się o złamaniu zakazu, miał nie na żarty wściec się na nastolatkę.

Wiedziałam, że nie chce mnie puścić na koncert, ale nie powiedział wprost, że mi tego zabrania. Postawiłam mu się więc, nie mówiąc niczego bezpośrednio. Powiedziałam, że idę do domu przyjaciółki, odrabiać z nią pracę domową, a nie wspomniałam o koncercie. Gdy nie wróciłam do domu o obiecanej godzinie, matka zadzwoniła do rodziców przyjaciół, którzy poinformowali ją, że jesteśmy na koncercie. Wtedy wybuchła bomba. Natychmiast skontaktowała się z Freddiem i mu o tym powiedziała. Doskonale wiedziałam, jak zareaguje, bo nie powinnam była tego robić. Był wściekły i kazał mnie do siebie przywieźć. Gdy stanęłam przed nim, spiorunował mnie takim wzrokiem, że mógłby zamrozić nim krew w żyłach. Bardzo spokojnie powiedział, że za to, co zrobiłam, należy mi się lanie. Nie podniósł na mnie ręki, bo nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Nie uznawał kar cielesnych. Ale i tak nie było to konieczne, samo to spojrzenie miwystarczyło. Stałam przed nim spięta. Mówił bardzo spokojnie, nie podnosząc głosu. Bardzo długo rozmawialiśmy o tym, co zrobiłam, ale głównie o koncercie”. Freddie nie powiedział wprost córce, dlaczego nie chciał, żebyposzła na koncert: „Nie wyjawił prawdziwego powodu. Doceniał jakość muzyki zespołu i jego teatralność. Dlaczego więc nie chciał mnie puścić? Z perspektywy czasu myślę, że przerażała go myśl, że jestem fanką zespołu, który za kulisami robił jeszcze bardziej szalone, skandaliczne i nieobyczajne rzeczy niż Queen. Na koniec naszej rozmowy wciąż bardzo spokojnym głosem powiedział, że nigdy więcej nie powinnam mu okazywać braku szacunku. Zostało powiedziane wszystko, co miało zostać powiedziane. Więcej do tego tematu już nie wracaliśmy. Do dziś zadziwia mnie, jak łatwo się z nim rozmawiało, i to, że nigdy nie podnosił głosu. Pod tym względem daleko mu było do znanego ze sceny Wielkiego Gwiazdora Mercury’ego - "Kocham, Freddie. Sekretne życie i miłość Freddiego Mercury’ego", Lesley Ann-Jones, tł. Robert Filipowski, Wydawnictwo SQN.