Co z niewydanym albumem Soundgarden z Chrisem Cornellem? Matt Cameron wprost o planach zespołu

2025-09-16 16:12

Fani legendarnej Soundgarden mają powody do radości. Perkusista Matt Cameron potwierdził, że zespół planuje wydać album, który został nagrany jeszcze przed śmiercią wokalisty Chrisa Cornella. Choć data premiery wydawnictwa nie została jeszcze ustalona, to muzyk zapewnia, że projekt jest w naprawdę zaawansowanej fazie.

Soundgarden

i

Autor: Soundgarden/ Materiały prasowe

Co z niewydanym albumem Soundgarden z Chrisem Cornellem? Matt Cameron zabrał głos w temacie

Temat kolejnego albumu Soundgarden, co jakiś czas, wraca do przestrzeni medialnej. Wiadomo, że członkowie grupy planują wydać płytę z utworami, które wokalista Chris Cornell nagrał tuż przed swoją śmiercią w 2017 roku. O istnieniu wspomnianego wydawnictwa wiadomo już od lat. Przypomnijmy, że w 2019 doszło do konfliktu między żyjącymi muzykami Soundgarden, a Vicky Cornell, wdową po wokaliście. Udało się jednak ostatecznie dojść do porozumienia. 

Basista Ben Shepherd w maju 2025, w ósmą rocznicę śmierci Chrisa Cornella, zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym zdradził, że istnieje niewydany materiał Soundgarden, który został nagrany jeszcze z Cornellem. –Właściwie od rana siedzi mi w głowie ta jedna piosenka, która jest jak uparty wiosenny ptak. To "The Road Less Traveled", którą Chris i Matt [Cameron, perkusista Soundgarden - przyp. red.] napisali na nasz album, który jeszcze nie ma tytułu. Sam dźwięk głosu Chrisa mi pomaga. On pomagał wszystkim, których znał... – napisał muzyk. 

Grunge’owe kapele wszech czasów / Eska ROCK

Kiedy się całość ukaże? Tego wciąż nie wiadomo, ale fani Soundgarden będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Matt Cameron, w wywiadzie dla amerykańskiego magazynu Billboard, powiedział, że wydawnictwo na pewno nie ujrzy światła dziennego przed tegorocznym wprowadzeniem grupy do Rock and Roll Hall of Fame (przypomnijmy, że ceremonię zaplanowano na początek listopada). 

Nie ma jeszcze ustalonej daty premiery ani niczego takiego. Były różne pomysły, żeby już wydać singiel. Ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że chcemy ukończyć całość, zanim zaczniemy publikować pojedyncze utwory. Jestem podekscytowany tym, że ludzie będą mogli to usłyszeć – wyjaśnił perkusista, który po raz drugi zostanie wprowadzony jako muzyk do Rock and Roll Hall of Fame. W 2017 tego zaszczytu dostąpił z Pearl Jam, w którym grał w latach 1998-2025.   

Matt Cameron nie ukrywa we wspomnianym wywiadzie, że mocno cieszy się w związku z nadchodzącym wyróżnieniem. 

Oczywiście, oba wyróżnienia to ogromny zaszczyt. Ale dla mnie bardziej znaczące, jako artysty, muzyka i autora piosenek, jest to dotyczące Soundgarden. Budowałem ten zespół od zera i miałem większy wkład w tworzenie jego brzmienia niż to było w przypadku Pearl Jam, do którego dołączyłem, gdy zespół miał już ugruntowaną markę – dodał Cameron. 

W ceremonii, oprócz Camerona, wezmą udział także gitarzysta Kim Thayil i basista Ben Shepherd. Obecny ma być również oryginalna basista Soundgarden, Hiro Yamamoto, który występował w zespole w latach 1984–1989. Perkusista ujawnił, że zespół planuje wystąpić na scenie w trakcie oficjalnej gali w Peacock Theater w Los Angeles, która będzie transmitowana przez platformę Disney+. 

Przypomnijmy, że w tym roku – oprócz Soundgarden – do Rock and Roll Hall of Fame dołączą: The White Stripes, Bad Company, Chubby Checker, Joe Cocker, Cyndi Lauper oraz Outkast. 

Oto ciekawostki o albumie Badmotorfinger grupy Soundgarden: