Były gitarzysta Kiss pod ostrzałem krytyków. Sprzedaje singiel za ponad... 200 dolarów. "Moja muzyka jest tak pożądana"

2025-12-29 10:29

Vinnie Vincent, były gitarzysta Kiss, wywołał ostatnio sporo kontrowersji. W sieci zawrzało na wieść o astronomicznej cenie jego nowego singla. Muzyk zdecydowanie broni swojego pomysłu. Vincent porównał dzisiejszy rynek muzyczny do postapokaliptycznych pustkowi i narzekających słuchaczy nazwał... "roszczeniowymi bachorami”.

Vinnie Vincent

i

Autor: Facebook/ Materiały prasowe

Były gitarzysta Kiss pod ostrzałem krytyków. Sprzedaje singiel za ponad... 200 dolarów!

Vinnie Vincent to były gitarzysta amerykańskiej formacji Kiss. W składzie legendarnego zespołu nie zagrzał jednak długo miejsca. Grał w nim w latach 1982-1984. Wziął on udział m.in. w nagrywaniu albumu Lick It Up z 1983. 

Przez ostatnie dwie dekady muzyk pozostawał w cieniu, ale teraz Vincent postanowił powrócić na rynek i zrobił to... w dość głośny sposób. Gitarzysta wydał singiel wyłącznie na fizycznym nośniku CD i to w dodatku w limitowanym nakładzie. Cena? 225 dolarów z wysyłką. Jeśli ktoś z Polski chciałby posłuchać kompozycji Ride The Serpent musi zapłacić... 300 dolarów (ponad 1070 zł). Utworu nie sposób znaleźć w serwisach streamingowych. 

Kiss - największe przeboje legendy rocka

Wspomniany singiel to pierwsza zapowiedź albumu jego zespołu Vinnie Vincent Invasion, który będzie zatytułowany Judgment Day Guitarmageddon

Oczywiście, taki sposób dystrybucji wzbudził sporo kontrowersji. Fani nie kryją oburzenia z powodu kwestii finansowych. – Rozumiem narzekanie, jęczenie i marudzenie na temat ceny, ale musicie też zrozumieć, że moja sytuacja jest taka, że ​​moja muzyka jest tak pożądana, że natychmiast stałaby się celem piratów, a na to nie pozwolę. Chciałbym, żeby tak nie było, ale jestem zaszczycony, że tak jest. To dla mnie miecz obosieczny, ale mam szczerą nadzieję, że kiedy się nad tym zastanowicie, zrozumiecie dylemat, przed którym stoję – napisał muzyk.

To był jednak dopiero początek. Vincent stwierdził ponadto, że wysoka cena to jedyny sposób na przetrwanie artysty w dobie serwisów streamingowych. – Mamy niemal 2030 rok. Inflacja szybuje, bezdomność rośnie. To pustkowia rodem z Mad Maxa, Dziki Zachód dla artystów, którzy nie mają ochrony przed fanami-sklepowymi złodziejami, ściągającymi muzykę za darmo – grzmiał muzyk. 

Muzyk nie szczędził też gorzkich słów pod adresem współczesnych odbiorców. Nazwał ich "roszczeniowymi bachorami". 

Muzyk nie szczędził też gorzkich słów pod adresem współczesnych odbiorców. Nazwał ich "roszczeniowymi bachorami". Według niego ci sami ludzie, którzy narzekają na cenę jego singla, nie mają problemu z wydawaniem tysięcy dolarów na gadżety od "gwiazd śpiewających z playbacku". 

Oto najważniejsze momenty w historii formacji Kiss: