Brian May wskazał swój ulubiony utwór w dorobku Queen. Gitarzysta zaskoczył
Queen to zdecydowanie jeden z najważniejszych zespołów w historii muzyki rockowej. Grupa oficjalnie powstała w 1970 roku. Początkowo tworzyli ją Brian May, Roger Taylor i Freddie Mercury. Skład unormował się rok później, gdy do składu dołączył John Deacon. Zespół Queen wydał piętnaście albumów i mimo śmierci Mercury'ego, wciąż na rynku działa.
Grupa ma na swoim koncie mnóstwo legendarnych utworów, które zapisały się złotymi zgłoskami. Bohemian Rhapsody, Somebody to Love, The Show Must Go On... i długo można byłoby jeszcze tak wymieniać. Fani z pewnością bez problemu są w stanie wskazać, którą płytę i utwór Queen cenią szczególnie. A jak to wygląda w przypadku gitarzysty Briana Maya?
Jeśli chodzi o płytę, to muzyk wskazał kiedyś na Made In Heaven z 1995 roku. To dość nietypowy wybór. Brian May – w serii pytań i odpowiedzi z czytelnikami brytyjskiego dziennika The Guardian – uzasadnił, że jest to wydawnictwo, które ma w sobie najwięcej emocji, głębi oraz miłości. Takie właśnie uczucia towarzyszyły muzykom podczas prac nad albumem, na którym słychać głos, nieżyjącego już wtedy Mercury'ego. A co z ulubionym utworem w dorobku Queen?
Wybieram piosenkę, którą nie wszyscy znają, a nazywa się "The Miracle". Napisał ją Freddie i zawsze uważałem, że ma w sobie dziwną, unikalną magię. Zwłaszcza dlatego, że Freddie stworzył ją w czasie, gdy było mu bardzo trudno być optymistą, a mimo to taki był. Jest to po prostu bardzo piękna kompozycja – powiedział May kilka lat temu w trakcie transmisji na żywo promującej koncertowy album Live Around the World.
Utwór The Miracle pochodzi z albumu o takim samym tytule, który ukazał się na rynku w 1989 roku. To piosenka, której Queen nigdy na pewno nie gra na żywo. Tak przynajmniej twierdzi Brian May. Ma to związek z głębokim szacunkiem dla Freddiego Mercury'ego. Przypomnijmy, że muzycy nie promowali krążka The Miracle na trasie koncertowej ze względu na zły stan zdrowia wokalisty.
Brian May obawiał się, że po udarze nigdy już nie zagra na gitarze
We wrześniu 2024 roku Brian May przeszedł niewielki udar. Objawił się on u niego utratą kontroli nad lewą ręką. Na szczęście, otrzymał szybko niezbędną pomoc medyczną.
W nie tak dawnym wywiadzie dla Guitarist artysta jasno podkreślił, że w tamtym okresie obawiał się, czy w przyszłości będzie jeszcze w stanie grać na gitarze. – Przeszło mi to przez myśl. Kiedy nagle nie mogłam kontrolować lewego ramienia, było to dość przerażające. Nie miałam pojęcia, co się dzieje. Zadzwoniłam do mojej lekarki, a ona powiedziała: "Okej, myślę, że masz niewielki udar. Zadzwoń pod numer 999, wsiądź do karetki, a ja cię tam zobaczę". W najgorszym momencie, choć nie mogłem kontrolować ręki, nadal mogłem poruszać palcami. Wtedy pomyślałem, że nie jest to prawdopodobnie coś bardzo groźnego. Teraz czuję się już dobrze – powiedział Brian May.
Ze zdrowiem gitarzysty jest, na szczęście, coraz lepiej. Nie tak dawno muzyk wystąpił gościnnie na festiwalu Coachella. May zagrał na gitarze Bohemian Rhapsody w trakcie koncertu Bensona Boone'a.