Black Sabbath łączy siły z Marvelem
Formacja Black Sabbath połączyła siły z Marvelem, amerykańskim wydawnictwem komiksowym, aby wypuścić w świat linię ubrań. Oczywiście, z Iron Manem w roli głównej. Tak przecież nazywa się jeden z najsłynniejszych utworów w dorobku zespołu, którego tytuł wziął się od superbohatera znanego z serii komiksów. Po raz pierwszy świat o nim usłyszał w 1962, czyli na kilka lat przed premierą kompozycji Black Sabbath z krążka Paranoid (1970).
Kolekcja przedstawia głównie postać Iron Mana z kultową frazą "I Am Iron Man" napisaną charakterystyczną, psychodeliczną czcionką. Do wyboru są dwa rodzaje t-shirtów, bluza oraz czapki: z daszkiem oraz zimowa. Wszystko można już zamawiać w oficjalnym sklepie Black Sabbath.
Będzie pożegnalny koncert Black Sabbath w oryginalnym składzie?
Czy formacja Black Sabbath zagra jeszcze jeden koncert w klasycznym składzie? Coraz głośniej się o tym mówi w przestrzeni medialnej.
Przypomnijmy, że na początku lutego 2017 roku formacja Black Sabbath dała ostatni koncert w rodzinnym Birmingham. Grupa jednak nie zagrała pożegnalnej trasy w oryginalnym składzie. Na scenie zabrakło bowiem perkusisty Billa Warda.
Ozzy Osbourne jasno podkreślił, w jednym z odcinków podcastu, który prowadzi wspólnie z Billym Morrisonem, że nie jest do końca zadowolony z tego, jak historia Black Sabbath się zakończyła. I chciałby zagrać chociaż jeden koncert z Wardem. Na te słowa szybko zareagowali Tony Iommi oraz Geezer Butler, którzy pozytywnie do tego pomysłu się odnieśli.
Głos zabrał także sam perkusista. – Melduje się w sprawie wszystkich tematów, które dotyczą potencjalnego występu Sabbath w Anglii. Mam ochotę zagrać kilka starych, ulubionych kawałków. Kochałem grać je wówczas, bardzo chciałbym zagrać je po raz ostatni – napisał w oświadczeniu, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych.