Ten film strzaska wasze serca, ale czy sprawdza się jako horror? Oceniamy film "Good boy"

2025-11-03 20:34

Gdy tylko zadebiutował na zachodzie, okrzyknięto go "najbardziej poruszającym horrorem ostatnich lat". Teraz "Good boy" dotarł do polskich kin i... zbiera dość mieszane opinie. Zapraszamy do naszej recenzji.

Good boy - recenzja horroru z pieskiem w roli głównej

i

Autor: Monolith Films/ Materiały prasowe Oceniamy.

Pieski w kinie grozy nie mają zazwyczaj łatwego losu. Albo są ofiarami, i to pierwszymi - mięsem armatnim mającym zasugerować głównym bohaterom, że coś jest tu stanowczo nie tak; albo agresorami, jak w "Cujo" czy "Rasie". Debiutujący za kamerą Ben Leonberg postanowił zwrócić im zatem sprawiedliwość i w swym horrorze o wdzięcznym tytule "Good boy" z uroczego czworonoga uczynił protagonistę.

"Good boy" - recenzja horroru z pieskiem w roli głównej

Co ciekawe, Indy'ego gra tu Indy - prywatnie przyjaciel reżysera - i w pełni się zgadzam, że jest to najlepsza psia kreacja od czasu "Mojego przyjaciela Hachiko". Fabuła nie jest zbyt zawiła - Indy wprowadza się wraz ze swym opiekunem (odmawiam uznania terminu "właściciel" w kontekście zwierząt) do domku w lesie, który z miejsca budzi podejrzenia. Zachowanie pana również.

Szybko pragnę zaznaczyć, że jeśli - w ślad za głosami zza oceanu - spodziewaliście się klasycznego straszaka pokroju "Amityville" czy "Obecności", tylko z perspektywy psa, czeka was srogie rozczarowanie. "Good boy" więcej ma wspólnego z budzącym skrajne odczucia "Skinamarink", czyli eksperymentalnym kinem artystycznym, aniżeli mainstreamowym kinem grozy. Reżyser stale podąża tu za pieskiem, a kontekst sytuacji i życiorys jego człowieczego przyjaciela poznajemy za sprawą urywków jego rozmów z siostrą i sąsiadem. W efekcie wielu widzów może poczuć znużenie już po pierwszych dziesięciu minutach filmu. I o ile, podobnie jak w przypadku "Skinamarink", "Good boyem" jestem absolutnie zachwycona, o tyle zgadzam się, że rozciągnięcie tego eksperymentu do pełnego metrażu było agresywną decyzją, która sprawdzi się wyłącznie w przypadku cierpliwych odbiorców, którzy całkowicie wsiąkną w konwencję.

To, co wraz z Indym śledzimy na ekranie, interpretować można dwojako. Z jednej strony mamy klasyczne ghost story, gdy psiak dostrzega obecność istot paranormalnych w znacznie większym stopniu (i znacznie wcześniej) niż człowiek, z drugiej zaś metaforę "szóstego zmysłu" zwierzęcia, które przeczuwa nadchodzący kres swego przyjaciela - kres będący dlań największym koszmarem. Osobiście opowiadam się za drugą drogą interpretacji, niemniej uważam, że Ben Leonberg umiejętnie wyważył narrację tak, by zostawić nam pole manewru, co, obok reżyserskiego sznytu (nagrodzonego zresztą nagrodą publiczności na 11. edycji festiwalu Splat!FilmFest) i roli Indy'ego, uważam za największą zaletę tego filmu.

Good boy - czy warto obejrzeć film?

i

Autor: Monolith Films/ Materiały prasowe Oceniamy.

"Good boy" - czy warto obejrzeć film?

"Good boy" spełnia też swoje zadanie jako horror, bo straszy, jak powinien (a przy okazji wyciska łzy), choć w nieoczywisty sposób i znów - tylko wtedy, gdy rzeczywiście kupicie tę konwencję. Z pewnością nie jest to film dla wszystkich i szereg widzów się od niego odbije. Ja wsiąknęłam w niego całkowicie i uważam, że choćby z czystej ciekawości, warto dać mu szansę. Zwłaszcza, że każdy eksperyment na polu kina grozy, niezależnie od tego na ile udany, zasługuje na uwagę. Bo ileż można oglądać kopie tego samego popcorniaka lub remake'i klasyków. Ocena: 8/10.

Jak dobrze znasz najpopularniejsze horrory ostatnich lat?
Pytanie 1 z 12
Zacznijmy od czegoś prostego – który z tych horrorów nie należy do uniwersum Obecności?
Najpopularniejsze horrory ostatnich lat - jak dobrze je znasz? QUIZ
Horror poza ekranem. Te filmy uchodzą za PRZEKLĘTE | To się kręci
Źródło: Ten film strzaska wasze serca, ale czy sprawdza się jako horror? Oceniamy film "Good boy"