Sporo w ostatnich tygodniach działo się w obozie T.Love. Formacja szykuje się na wiosnę 2026 roku do wydania nowego albumu, zatytułowanego Orajt i konsekwentnie dzieli się ze swoimi fanami i fankami kolejnymi promującymi wydawnictwo singlami.
Okazuje się w tym wszystkim, że w samym obozie formacji nie dzieje się najlepiej. Przekonaliśmy się o tym już w październiku, kiedy to 3 lata po reaktywacji zespołu, z jego składem pożegnał się Jan Benedek. Mało kto chyba spodziewał się tego, że sytuacja powtórzy się ponownie na początku grudnia, jednak tym razem grupa z Muńkiem Staszczykiem na czele podziękuje za dalszą współpracę po 30 latach wspólnego grania Sidneyowi Polakowi. Perkusista początkowo nie zabrał głosu w sprawie, a dopiero w poniedziałek 8 grudnia wydał własne oświadczenie, w którym nie ukrywał, że to, co się wydarzyło jest dla niego sporym szokiem. Więcej muzyk zdradził w kilku wypowiedziach dla mediów.
Sidney Polak został wyrzucony z T.Love?!
To w rozmowie z portalem Onet Polak stwierdził wprost, że został zwolniony z grupy, której częścią był przez trzy dekady. Jak wyznał, krótko po koncercie w Lublinie dostał sms-a od Muńka, w którym ten podziękował mu za dalszą współpracę, a już godzinę później w sieci ukazało się wspomniane oświadczenie T.Love. Między artystami nie doszło do żadnej poważniejszej rozmowy.
Bębniarz opowiedział o tym, że w podobny sposób miał zostać potraktowany także Benedek. Jak tłumaczy, jest to dla niego o tyle zaskakujące, że jeszcze niedawno Muniek miał deklarować, że T.Love w niezmienionym składzie będzie promował najnowszą płytę i w takim kształcie grać koncerty. Polak miał zgłosić swoje wątpliwości co do działań lidera grupy menedżerowi.
Co stoi więc za zwolnieniem Sidneya Polaka z zespołu? Jak wspomniał w wywiadzie muzyk, we wspomnianym sms-ie Staszczyk miał się powołać na to, że dawniej perkusista miał mieć "pozamuzyczny konflikt z kolegami, którzy wrócili niedawno do składu, i że robi to dla dobra zespołu". Muzyk zaznacza, że nie wie, kto zastąpi go w składzie T.Love i jak rozwiązana zostanie kwestia nagranych już przez niego partii na album Orajt. Wskazuje także, że nie ma on w planach wspólnego projektu z Janem Benedekiem.
Polak wskazuje także, że po reaktywacji w 2022 roku znacząco zmienił się sposób zarządzania w zespole, a za wszystko odpowiedzialny miał być i o wszystkim decydować Staszczyk. Kontakt z frontmanem miał być ograniczony i utrudniony. W rozmowie z portalem Jastrząb Post Polak dodał do tego wszystkiego jeszcze kwestię, jakoby Muniek nie chciał podpisać z pozostałymi muzykami umowy po tym, gdy wygasła ta obowiązująca podczas okresu promocyjnego albumu Hau! Hau!. Mimo tego wszystkiego, Sidney Polak deklaruje, że życzy T.Love wszystkiego, co najlepsze, nie ukrywa jednak żalu wobec lidera zespołu.
Polecany artykuł: