Niemal równo miesiąc temu media na całym świecie przekazały informację o oświadczeniu grupy The Who, w którym ta poinformowała o zakończeniu współpracy z długoletnim perkusistą. Tym w zespole koncertowym formacji od 1994 roku pozostawał Zak Starkey - kojarzony także z gry w Oasis, a prywatnie syn samego Ringo Starra. Sam zainteresowany zdążył nawet wydać gorzkie oświadczenie, w którym stwierdził, że de facto został wyrzucony z grupy. Powodem takiego stanu rzeczy z jednej strony miałyby być jego problemy zdrowotne, które nieco utrudniały mu granie, a z drugiej pretensje Rogera Daltreya, któremu to Starkey miał na ostatnich koncertach zagłuszać swoją grą odsłuch.
Na tym się jednak sprawa nie skończyła, a raptem po kilku dniach Pete Townshend przekazał za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, że wszystko to, co się wydarzyło było pomyłką, za którą on jest w pełni odpowiedzialny. Gitarzysta poinformował równocześnie, że Zak wciąż pełni obowiązki koncertowego perkusisty The Who.
Zak Starkey po raz kolejny stracił stanowisko perkusisty The Who
Gdy wydawało się, że sytuacja się ustabilizowała, a The Who szykuje się do pożegnalnej trasy koncertowej, którą ma grać w Stanach Zjednoczonych, nadeszły nowe, niezwykle zaskakujące wieści. Townshend, ponownie przez social media, poinformował, że czas na zmiany, w związku z czym Zak nie jest już w żadnym stopniu częścią jego formacji. Pete napisał, że wie, że Starkey ma sporo projektów w zanadrzu i zaznaczył, że życzy mu wszystkiego, co najlepsze. Na koniec muzyk informuje, że od teraz obowiązki perkusisty na koncertach The Who pełnić będzie znany ze współpracy z Daltreyem Scott Devours.
Zak Starkey komentuje drugie zwolnienie z The Who
Także i tym razem Starkey zdecydował się nie milczeć w całej tej sprawie. Bębniarz w swoich mediach społecznościowych przekazał oświadczenie Townshenda, na którym zamieścił jednak własne stanowisko. Zak pisze, że po dwóch tygodniach spokoju ponownie został zwolniony z The Who, a tym razem poproszono go o wskazanie, że odejście ma miejsce z jego własnej woli, gdyż chce on skupić się na innych projektach. Muzyk zaznacza, że jest to kłamstwo i nie zgodził się na to, gdyż uwielbia grać w The Who - na koniec Zak wskazał, że za nim "tygodnie chaosu", w trakcie których jego status w zespole zmieniał się jak w kalejdoskopie.