Gdy pod koniec 2022 roku zespół Foo Fighters ogłosił, że zamierza kontynuować działalność pomimo śmierci Taylora Hawkinsa, wielu i wiele zastanawiało się, komu teraz dane będzie zasiąść za bębnami w formacji. Dopiero w maju 2023 roku, podczas specjalnej transmisji internetowej, po tygodniach spekulacji, stało się jasne, że po Hawkinsie grać z Davem Grohlem i spółką będzie niejaki Josh Freese. Choć nie brał on udziału w nagraniach albumu But Here We Are, to jednak wyruszył w trasę, na której grupa promowała nowe wydawnictwo.
Nazwisko tego Pana nie było obce wielbicielom ciężkich brzmień. Muzyk w trakcie kariery miał okazję współpracować m.in. z Guns N' Roses, Nine Inch Nails czy A Perfect Circle, do składu którego powrócił w ubiegłym roku. Wydawało się, że Josh będzie teraz łączył działalność w obu tych zespołach - okazuje się, jednak, że z Foo Fighters przyszło mu się pożegnać...
Zwolnienie perkusisty z Foo Fighters
Jak poinformował sam Josh w piątek 16 maja za pośrednictwem oświadczenia, opublikowanego w mediach społecznościowych, nie jest on już dłużej perkusistą Foo Fighters, Jak wynika z opisanej tam sytuacji, do rozstania bynajmniej nie doszło w zgodzie, a Freese został z grupy najzwyczajniej w świecie zwolniony.
Muzyk miał otrzymać telefon w poniedziałek 12 maja, kiedy to poinformowano go, że formacja postanowiła iść w innym kierunku ze swoim bębniarzem. Freese opisuje, że nie dostał żadnego konkretnego powodu i zaznacza, że w trakcie swojej 40-letniej kariery nigdy nie został wyrzucony z żadnego zespołu. Josh dodaje, że od zawsze działa jako wolny strzelec i da sobie radę, nie kryje jednak zaskoczenia i rozczarowania. Na końcu muzyk pisze, żeby wyczekiwać teraz jego zestawienia "10 powodów, dla których wyrzucono go z Foo Fighters".
Poniżej oświadczenie perkusisty. Na ten moment nikt z Foo Fighters nie odniósł się do tej sytuacji - nie wiadomo też, kto miałby zostać nowym bębniarzem grupy.