„The Scythe”, które Abigail Morris zaczęła pisać jeszcze w wieku nastoletnim jako piosenkę o rozstaniu, to pełna dramaturgii ballada ukazująca szeroki wachlarz możliwości twórczych The Last Dinner Party.
Ta piosenka zaczęła powstawać dziewięć lat temu, niczym proroctwo. Napisałam ją, zanim wiedziałam cokolwiek o żałobie czy złamanym sercu – o tym, że koniec związku może być odczuwany tak samo, jakby ta osoba umarła. Kiedy raz poczujesz, co znaczy stracić kogoś bliskiego, wkraczasz w nową przestrzeń, z której nie ma powrotu. Próbujesz skontaktować się z nimi telepatycznie – przez medium albo przez teksty piosenek (czasem to jedno i to samo) – i czasami otrzymujesz odpowiedź. Zdarza się, że potrzeba dziewięciu lat, by zdać sobie sprawę, że w ogóle przeżywasz żałobę. A gdy już to zrozumiesz, widzisz tę osobę wszędzie – w rudziku, w lisie przebiegającym ulicą, w filmie Wima Wendersa. Kostucha przychodzi po każdego i nie trzeba się bać tego, co jest po drugiej stronie. Wyreżyserowany przez Fionę Jane Burgess. klip do „The Scythe” to jedno z naszych najbardziej osobistych i dumnych osiągnięć. Z jednej strony to celebracja wszystkich związków, które trwają tak długo, że oboje macie wrażenie, iż moglibyście żyć wiecznie. Z drugiej – fantazja o tym, jak wyglądałoby życie, gdyby twoi rodzice mogli się razem zestarzeć – komentuje Abigail Morris.
„The Scythe” to drugi po „This Is The Killer Speaking” singiel zapowiadający „From The Pyre”.Pod koniec ubiegłego roku pięcioosobowy zespół z Londynu wszedł do studia nagraniowego, by rozpocząć prace nad następcą debiutanckiego albumu „Prelude to Ecstasy” z 2024 r. Producentem nowego albumu został nagrodzony Grammy Markus Dravs, który pracował wcześniej m.in. z Wolf Alice, Florence & The Machine i Björk. „From The Pyre” to album, na którym słychać przede wszystkim, że zespół świetnie się bawi, nie czując presji związanej z następcą spektakularnie udanego debiutu. To także dowód na rozwój i dojrzewanie zespołu jako grupy twórczej – zgranej i zahartowanej przez niezliczone miesiące spędzone w trasie.
Ten album to zbiór opowieści, a koncepcja płyty jako mitu spaja je ze sobą. Sam „stos” (The Pyre) to alegoryczne miejsce, z którego te historie się wywodzą – przestrzeń przemocy i zniszczenia, ale też odrodzenia, namiętności i światła. Piosenki opowiadają o postaciach, ale są przy tym głęboko osobiste. To zwykłe wydarzenia życiowe pokazane w sposób niemal patologicznie wyolbrzymiony. W tekstach pojawiają się karabiny, kosy, marynarze, święci, kowboje, powodzie, Matka Ziemia czy Joanna d’Arc. Taka sugestywna, obrazowa narracja wydała nam się najbardziej szczerą i prawdziwą formą wyrażenia naszych przeżyć. Pomogła nadać im odpowiedni emocjonalny ciężar – komentują artystki.
Grupa zapowiada, że jej nowa płyta będzie mroczniejsza i bardziej surowa od debiutu. – Jej akcja toczy się w obliczu wzniosłego obrazu, a nie przy wystawnym stole. Bywa autotematycznie i przewrotnie, jest jak spojrzenie w lustro skierowane na nas samych – obiecują artystki.
The Last Dinner Party na halowym koncercie w Polsce!
Premierze „From The Pyre” będzie towarzyszyła trasa koncertowa, na której znajdzie się również polski przystanek. 20 lutego 2026 r. The Last Dinner Party wystąpią w warszawskiej hali COS Torwar.