Wiosną tego roku Slash poinformował, że powołał do życia, kolejną już, firmę producencką - BerserkerGang. Warto pamiętać, że już w w 2010 roku muzyk współzałożył firmę Slasher Films, która w 2013 roku wydała film Nie ma się czego bać. Produkcja nie odniosła jednak większego sukcesu, a biznes przestał funkcjonować już rok później. Czy tym razem będzie inaczej? Już 10 lipca na platformy streamingowe (nie wiemy, które konkretnie) trafi nowa produkcja od Slasha - horror The Breach zbiera już pierwsze opinie, które, cóż, nie są zbyt entuzjastyczne.
Horror, który przeraził nawet Slasha!
Przy okazji promocji filmu, gitarzysta udzielił wywiadu magazynowi "NME". Choć Slash zaznacza, że dość ciężko go przestraszyć, to trafił się jednak taki horror, który przeraził go, dosłownie na śmierć. Chodzi o prawdziwy klasyk klasyków gatunku, czyli Noc żywych trupów.
Film, wyreżyserowany przez George A. Romero, dziś cieszy się już statusem legendarnego. Niezależna produkcja z 1968 roku, opowiadająca o grupie ludzi, uwięzionych na farmie w Pensylwanii, próbujących odeprzeć atak bezimiennych ghuli, uznawana jest za tą, która wprowadziła do popkultury współczesny wizerunek zombie. Co ciekawe, określenie to nie pada w Nocy żywych trupów ani razu. Film należy obecnie do domeny publicznej i można go bezpłatnie obejrzeć w Internecie.
Polecany artykuł:
Niełatwo mnie przestraszyć. To powiedziawszy, pierwsza "Noc żywych trupów" przestraszyła mnie jak cholera. To było takie trzewne, surowe i cholernie ponure. Uznałem to za dość niepokojące - mówi Slash w wywiadzie.