Prochy Lemmy’ego eksortowane przez motocyklistów
W przyszłym roku minie dziesięć lat od śmierci Lemmy'ego Kilmistera, legendarnego lidera formacji Motörhead. Lata lecą, a pamięć o nim – na szczęście – wciąż jest żywa. Ostatnio informowaliśmy na naszych łamach, że artysta został uhonorowany na festiwalu Bloodstock Open Air (zagrał tu z zespołem aż 10 razy między 1987 a 2006). Stworzono bowiem specjalne popiersie artysty, które od tegorocznej edycji będzie stałym elementem imprezy.
Należy także wspomnieć, że część prochów Lemmy'ego zostało w tym roku przewiezione z Bloodstocka do Rock City w Nottingham. W ramach ciekawostki, były one eskortowane przez 55 motocyklistów na maszynach Harley Davidson.
– Jesteśmy bardzo podekscytowani, że popiersie Lemmy’ego przybyło do swojego nowego domu w Rock City i jesteśmy zaszczyceni, że organizatorzy Bloodstock Festival wybrał nasze miejsce, aby popiersie właśnie tutaj się znajdowało w okresie pomiędzy jego coroczną pielgrzymką powrotną na festiwal. Wydaje się stosowne, że popiersie upamiętniające tak kultowego pioniera w świecie rocka zostanie umieszczone w miejscu tak blisko związanym z jego muzycznym dziedzictwem. Nie możemy się doczekać, aż powitamy legiony jego wiernych fanów, którzy będą mogli złożyć hołd tej ikonicznej postaci dla muzyki rockowej – powiedziała Amy Lawson, kuratorka Rock City (cytat za Blabbermouth).
Vicky Hungerford, jedna z organizatorek festiwalu, dodała z kolei: – To był bardzo emocjonalny weekend dla wszystkich zaangażowanych w akcję "Lemmy Forever" na Bloodstock. Dzisiejsze pożegnanie [miało to miejsce 12 sierpnia - przyp. red.], w którym wzięło udział 55 motocyklistów, było zwieńczeniem wspaniałego weekendu w hołdzie Lemmy'emu.
Lemmy zmarł 28 grudnia 2015 roku w wieku 70 lat. Przyczyną śmierci była niewydolność serca oraz nowotwór prostaty.