Mamy to! W nocy z soboty na niedzielę z 5 na 6 lipca oficjalnie zakończył się Open'er Festival 2025! Tegoroczna edycja imprezy od samego początku zapowiadała się na niezwykle ekscytującą, zwłaszcza dla wielbicieli gitarowych brzmień. Wszystko to ze względu na wyjątkowo rockowo-metalowy dobór headlinerów którymi tym razem zostali Nine Inch Nails, Muse oraz Linkin Park.
Wszystkie te występy spotkały się z niezwykle entuzjastycznymi ocenami obecnej na miejscu publiczności, nic więc dziwnego, że pojawiają się graniczące z marzeniami głosy, aby formacje te powróciły nad Wisłę za rok, ale już na arenowe - czy też nawet stadionowe - pokazy. Tymczasem wracamy jeszcze myślami do wydarzeń, które w ostatnich dniach miały miejsce w Gdyni.
Co z Open'er Festivalem 2026?
Choć niektóre festiwale natychmiast po zakończeniu danej edycji decydują się ogłosić szczegóły kolejnej - a nawet wystartować ze sprzedażą pierwszej puli biletów - to nie zdecydowano się na to w przypadku Open'era. Nie oznacza to jednak, że impreza nie powróci za rok. Jeszcze na początku tegorocznego festiwalu w rozmowie z mediami Mikołaj Ziółkowski - szef wydarzenia - zdradził, że został już wybrany przyszłoroczny headliner, którego ogłoszenie nastąpi już najpewniej jesienią, prawdopodobnie we wrześniu.
Kiedy jednak dokładnie miały być się odbyć Open'er Festival 2026 - nie wiadomo. Nie zostało również potwierdzone, czy wydarzenie powróci na teren Lotniska Gdynia-Kosakowo, nie ma także informacji na temat tego, kiedy miałaby ruszyć sprzedaż biletów.
Problemy z wyjazdem z terenów festiwalu
O ile wokół tegorocznego Open'era było stosunkowo cicho, biorąc pod uwagę wszelakie utrudnienia czy warunki atmosferyczne, tak problemy pojawiły się na samym końcu imprezy. Już w nocy z 5 na 6 lipca w sieci aż zaroiło się od komentarzy sfrustrowanych festiwalowiczów i festiwalowiczek, którzy i które mieli ogromne trudności z wyjazdem z terenów wydarzenia.
Za taką właśnie sytuację Ci obwiniali bezpośrednio organizatorów, zarzucając im brak koordynacji procesu opuszczania Lotniska Gdynia-Kosakowo przy takiej liczbie obecnych na miejscu osób i samochodów. Zgodnie z doniesieniami uczestników, opuszczanie Open'era trwało nawet kilka godzin i było związane ze staniem w korku, bez jakiegokolwiek przemieszczania się. W całej tej sytuacji nie brak także głosów tych, którzy zarzucają skarżącym się brak zorientowania się w sytuacji i radzących, aby na przyszłość z festiwalu wyjeżdżać nieco wcześniej lub korzystać z zapewnianej przez organizatorów komunikacji miejskiej.
