Jack White nie raz odwiedził Open'era. Po raz pierwszy nastąpiło to w 2005 roku. Główną gwiazdą drugiego dnia był The White Stripes. Zespół był wówczas na szczycie. Dlatego też publiczność otrzymała świetne rockowe show, które nie mogło nikogo pozostawić obojętnym. 

Ponad dekadę fani czekali na powrót Faith No More. W 2009 zespół, dowodzony przez charyzmatycznego Mike'a Pattona, znów wyruszył w trasę. I odwiedził także Open'era. Grupa wyszła na scenę i... naprawdę pozamiatała. Ponadto muzycy przegonili ulewę, która nawiedziła teren imprezy. 

Organizatorom Open'era udało się ściągnąć do Gdyni Pearl Jam dwukrotnie. W naszym zestawieniu umieściliśmy pierwszą wizytę, która nastąpiła po wydaniu albumu Backspacer. Grupa zaprezentowała przekrojowy set z wieloma przebojami, a Eddie Vedder czarował swoim głosem, jak za dawnych lat. 

Edycja Open'era z 2011 do dziś jest bardzo mocno wspominana. Nic dziwnego, skład okazał się naprawdę mocny. Jedną z głównych gwiazd była formacja Coldplay, która wtedy po raz pierwszy wystąpiła w Polsce. Zespół zgromadził ogromną publiczność pod sceną. Nie było to w żadnym wypadku zaskoczeniem.

To był jeden z najbardziej magicznych wieczorów w historii festiwalu. Prince tylko raz pojawił się w Polsce, więc osoby, które miały okazję usłyszeć na żywo Purple Rain, na pewno nie zapomną nigdy tego koncertu, który... wymknął się wszelkim ramom obowiązującym na festiwalach. Artysta swoim dwugodzinnym show potwierdził, że zasługuje na miejsce w panteonie największych!  

I kolejny pierwszy (oraz ostatni) raz w Polsce. Brytyjski Pulp na dziesiątej edycji Open'era – mimo fatalnej pogody – dał z siebie wszystko. Zwłaszcza frontman Jarvis Cocker, który imponował obyciem scenicznym i niesamowitą energią. Skakał, tańczył i wchodził w interakcje z publicznością. Lider pełną gębą!  

Muzycy Red Hot Chili Peppers nie mieli łatwego zadania na Open'erze. W tym samym momencie odbywał się bowiem mecz Polski z Portugalią w ćwierćfinale Mistrzostw Europy. Była więc poważna konkurencja. Publiczność biegała między dużą sceną a telebimem ustawionym na terenie festiwalu. Ze wszystkiego doskonale zdawał sobie sprawę wokalista Anthony Kiedis, który pytał o wynik spotkania. 

Długo trzeba było czekać, żeby na Open'erze zagrała prawdopodobnie najbardziej wymarzona kapela według głosów publiczności. W 2017 w końcu udało się ściągnąć do Gdyni Radiohead. Mimo, że koncert festiwalowy, to muzycy nic sobie z tego nie robili. Nie zagrali bowiem swoich największych przebojów (brak Creep!). Nie zmienia to faktu, że występ był na najwyższym poziomie i od pierwszej do ostatniej sekundy przykuwał uwagę. 

Nie brakuje pewnie osób, które uważają, że Foo Fighters to najlepszy koncertowy rockowy zespół w XXI wieku. Można z taką tezą polemizować, ale na pewno dużo jest w niej prawdy. Grupa, dowodzona przez Dave'a Grohla, zaprezentowała zestaw naszpikowany przebojami, które trzeba było po prostu odśpiewać chóralnie. 

Obecność Depeche Mode na Open'erze była z pewnością sporą niespodzianką. Organizatorzy jednak wiedzieli doskonale, co robią. W końcu ten zespół w naszym kraju od dawna posiada status kultowy. I nie traci na swojej popularności. Więc do Gdyni mnóstwo osób przyjechało specjalnie na występ Depeszów, którzy – jak to mają w zwyczaju w ostatnich latach – nie zawiedli formą.