22 listopada miną dokładnie cztery miesiące od śmierci Ozzy'ego Osbourne'a. Artysta odszedł nagle w swojej wiejskiej posiadłości, położonej na terenie Wielkiej Brytanii w wieku 76 lat. Tragiczny moment nastąpił zaledwie dwa tygodnie po tym, jak "Książę Ciemności" zagrał swój ostatni koncert.
Pod koniec lipca w Birmingham miał miejsce pogrzeb artysty. W tym oczywiście wzięła udział jego najbliższa rodzina, która pojawiła się przy słynnej ławeczce imienia Black Sabbath, która po śmierci Ozza stała się de facto miejscem jego kultu. To tam pierwszy raz od ogłoszenia przykrych wieści pokazali się publicznie Sharon Osbourne oraz dzieci muzyka: Kelly, Jack, Aimee oraz jego najstarszy syn, owoc związku Osbourne'a z pierwszą żoną, Louis.
Najstarszy syn Ozzy'ego Osbourne'a wspomniał jego pogrzeb
Teraz to właśnie Louis pojawił się jako gość w podcaście, prowadzonym przez swojego przyrodniego brata. Panowie w rozmowie wspominali swojego ojca, powrócili także pamięcią do przykrego dnia pogrzebu.
Najstarszy syn Ozza wyznał, że dopiero wizyta na moście dobitnie uświadomiła mu, jak ważną i jak wiele znaczącą dla różnych osób postacią był jego ojciec. Louis opowiada, że był szczerze zaszokowany tym, ile osób pojawiło się na miejscu, a ich widok dosłownie wywołał u niego gęsią skórkę. Mężczyzna wskazuje, że fani towarzyszyli karawanowi także wtedy, gdy ruszył on na miejsce właściwej uroczystości pogrzebowej co, jak stwierdził, ostatecznie udowodniło mu, jak wielką sympatią Ozzy cieszył się wśród fanów, a całą sytuację określił jako "niezwykle pokorną". W rozmowie Louis wyznał, że zawsze cenił sobie bardziej twórczość Black Sabbath, niż solowe dokonania swojego taty i zgodził się z Jackiem co do tego, że jako jego dzieci nie do końca zauważali to, jaki wpływ miał Ozzy Osbourne na szeroko pojętą kulturę.
