Sammy Hagar może się pochwalić naprawdę imponującą, liczącą ponad pięćdziesiąt (!) lat karierą muzyczną. Artysta zyskał największą powszechną rozpoznawalność w 1985 roku, kiedy to dołączył do składu zespołu Van Halen, obejmując w nim rolę wokalisty po odejściu Davida Lee Rotha. Hagar był częścią formacji do 1996 roku, a następnie wrócił do niej w 2003 roku, by ostatecznie pożegnać się z Van Halen dwa lata później.
Jeszcze w latach 70. muzyk rozpoczął karierę solową i nie zaprzestał tej formie działalności nawet jako członek słynnej grupy. Na ten moment Sammy ma na koncie kilkanaście płyt, a najbardziej aktualną pozostaje Crazy Times z 2022 roku. Mimo zbliżających się wielkimi krokami 78. urodzin artysta nadal także koncertuje - choć nie ukrywa, że zamierza nieco zmienić tę formę działalności.
Co dalej z koncertową działalnością Sammy'ego Hagara?
Sammy Hagar już na początku tego roku w wywiadzie dla " Las Vegas Review-Journal" wyznał, że jego kondycja dziś nie jest już taka, jak dawniej, w związku z czym jest bliski temu, by wprowadzić pewne zmiany w swojej działalności. Wokalista zdradził wtedy, że zamierza zrezygnować z organizacji i grania tras koncertowych, gdyż te stanowią dziś dla niego zbyt duży wysiłek. Muzyk dodał od razu, że nie wyklucza pojedynczych występów czy rezydencji w stylu takich, jaką grał w ostatnich tygodniach w Las Vegas.
Choć media zaczęły wróżyć muzykowi zbliżającą się rychłą emeryturę, to sam zainteresowany zdementował te pogłoski. Całkiem niedawno temat koncertowej przyszłości Hagara powrócił, a to za sprawą rozmowy ze Stevem Gormanem z zespołu The Black Crowes. Sammy po raz kolejny wyraził niechęć do wyruszenia jeszcze kiedyś w trasę koncertową z prawdziwego zdarzenia, dobitnie zaznaczył jednak, że nie ma tu mowy o przejściu na muzyczną emeryturę. Wokalista wyjaśnił, że miał pewne obawy co do tego, czy występowanie w tym samym miejscu kilka dni pod rząd ma sens i jest atrakcyjne dla fanów, mówi jednak, że dziś już wie, jak bardzo cały ten biznes się zmienił. Do tego artysta opowiada, że bardzo docenia to, że ma czas na odpoczynek i jest w stanie o siebie zadbać.
Nie sądzę, żebym mógł jeszcze kiedyś wyruszyć w trasę. Nie chcę mówić, że przechodzę na emeryturę — nigdy bym tego nie powiedział — ale po prostu nie wiem. Moja głowa, umysł, serce i dusza nie mówią mi: "Och, chłopie, zarezerwujmy kolejną trasę na przyszły rok". Mój menadżer mówi o tych wszystkich ofertach, bo dany koncert wypadł tak dobrze, że wszyscy promotorzy się zgłaszają: "Och, chcemy tego. Chcemy tego w Europie". Ja mówię: "Nie mogę się na to zgodzić". Chcę zakończyć rezydencję i zobaczyć, czy to mnie satysfakcjonuje i czy mogę to zrobić na poziomie, na jakim chcę. A jeśli mogę, prawdopodobnie zrobię to ponownie - stwierdził Sammy Hagar w rozmowie.