Nie da się ukryć - historia zespołu Guns N' Roses jest jednocześnie niezwykle ciekawa, wciągająca, a przy tym niezwykle burzliwa. Można powiedzieć, że opowieść o legendzie hard rocka to niejako modelowe przedstawienie hasła "sex, drugs and rock and roll". Grupa zaliczyła niesamowity debiut, wraz z wydaniem w 1987 roku legendarnego już Appetite for Destruction, a o kolejnych aktach "destrukcji" członków formacji pisały media na całym świecie. Zespół cieszył się mianem jednego z największych przełomu lat 80. i 90., aż w końcu doszło do odejścia z jego składu większości członków, których zastąpili nowi, mniej znani muzycy. Po latach wzajemnej wrogości, w 2016 roku doszło do wielkiego pojednania i od tamtej pory Guns N' Roses w składzie z Axlem Rosem, Slashem i Duffem McKaganem z powodzeniem koncertuje na całym świecie. Do tego coraz głośniej mówi się o tym, że legenda przygotowuje się do wydania nowej muzyki - a nawet całego albumu!
Co z filmową biografią Gunsów?
Nic więc dziwnego, że fani już od dawna są zdania, że formacja powinna być następną w kolejce do tego, by przedstawić jej historię na wielkim ekranie. Trend na nagrywanie biografii największych gwiazd trwa już od lat: Queen i Freddie Mercury, Mötley Crüe, Elton John, Elvis Presley czy nadchodzące Kiss i Boba Dylana. Oczywiste jest, że historia Guns N' Roses to wręcz gotowy materiał na niezwykle intrygujący scenariusz - pytanie tylko, czy chcą tego sami zainteresowani?
Slash o filmie o Guns N' Roses!
Na ten temat właśnie wypowiedział się ostatni Slash. Gitarzysta, który w niedzielę świętował urodziny, w wywiadzie dla "Yahoo! Entertainmen" powiedział, że... nie jest fanem pomysłu nakręcenia takiej produkcji! Slash mówi, że nie widzi na to szansy w najbliższej przyszłości, gdyż nie jest w stanie wyobrazić sobie wyboru odpowiednich aktorów i szansy na umiejętne przedstawienie specyfiki życia muzyków. Artysta stwierdził, że widzi, że ciężko jest sprawić, by taka historia była autentyczna i na rynku jest takich bardzo mało. Gitarzysta zaznacza jednak, że nie wyklucza niczego i kto wie, co w tej kwestii przyniesie przyszłość.
Po prostu nie widzę szansy, żeby to się wydarzyło w dającej się przewidzieć przyszłości. Nie oznacza to, że nigdy się to nie wydarzy, bo kto wie? Jak dotąd mogę tylko myśleć o najbliższym czasie. Ale nigdy nie byłem w stanie wyobrazić sobie, jak to się stanie… Mam na myśli, że jedną rzeczą jest próba znalezienia aktorów reprezentujących ludzi w zespole, ale drugą rzeczą są różnego rodzaju teatralne przedstawienia życia na scenie muzycznej i codziennego życia muzyków i tym podobne rzeczy. To zawsze jakieś sfabrykowane, przesadzone bzdury i bardzo rzadko można zobaczyć film, który wydaje się autentyczny. Więc nawet nie chcę być częścią tego wszystkiego - odpowiedział Slash na pytanie.