Pod koniec lipca bieżącego roku na rynku muzycznym zadebiutowała nowa kapela. Okazuje się, że za grupą Taipei Houston kryją się Myles i Layne Ulrich, czyli synowie legendarnego perkusisty grupy Metallika. Myles gra na perkusji i gitarze, Layne zaś jest wokalistą i basistą. Formacja powstała jeszcze przed pandemią, jednak ogólnoświatowy lockdown zahamował jej działalność. Jakiś czas temu kapela przeniosła się do Los Angeles, gdzie wróciła do występów na żywo - w swoim brzmieniu Taipei Hudson łączą klimat garażowego rocka lat 90. z grungem, rockiem psychodelicznym i nowoczesnym podejściem do basu. W lipcu swoją premierę miał debiutancki singiel Taipei Houston, 4 listopada natomiast ukazał się pierwszy album grupy, zatytułowany Once Bit Never Bored. Młodzi muzycy nie ustają w promocji krążka i właśnie wypuścili klip do kolejnego singla, inspirowanego nu metalem Respecter.
Jakie rady otrzymali od Larsa Ulricha jego synowie?
W związku z promocją krążka Myles i Layne udzielili wywiadu Rock Sound, w którym opowiedzieli nieco więcej o kulisach jego tworzeniach, swoich inspiracjach i radach, jakie otrzymywali, gdy postanowili rozpocząć przygodę z przemysłem muzycznym. Oczywiście rozmowę z Panami przeprowadził Lars - co perkusista miał do powiedzenia swoim synom?
Dał nam kilka rad na samym początku. To było fajne. Wiesz, zagraliśmy mu kilka piosenek i… tak naprawdę nie dotyczyły muzyki, to były bardziej ogólne rzeczy, coś w stylu „Nie marnuj czasu na robienie tego lub tamtego; nie przeznaczaj 10 lat na tworzenie swojej muzyki”, i „Wynoś się i pokaż ludziom, co potrafisz robić". Wiesz, co mam na myśli? Po prostu bądź mądry i oszczędny czasowo, a także takie rzeczy, jak ogólne porady branżowe – myślę, że zawsze dobrze jest coś takiego usłyszeć, ponieważ branża muzyczna jest szalona - powiedział Myles.
Myślę, że najważniejszą rzeczą dla nas jest przebywanie wśród ludzi, którzy bardzo pasjonują się tym, co robią i lubią to, zawsze ćwiczą i pracują nad tym, co robią. To była po prostu świetna lekcja. Wiesz, myślę dla nas, tak pod względem artystycznym, dobre jest patrzenie na ludzi, którzy zawsze próbują i kontynuują pracę i po prostu są zajęci swoją sztuką. Myślę, że to jest naprawdę fajne, na pewno w 100 procentach - dodał Layne.