Zespół Greta Van Fleet z pewnością będzie mógł zaliczyć ubiegły rok do szczególnie udanych. W lipcu światło dzienne ujrzał trzeci album grupy, zatytułowany Starcatcher. Krążek spotkał się z bardzo dobrymi recenzjami, dobrze poradził sobie także pod względem komercyjnym, debiutując na ósmym miejscu amerykańskiej listy przebojów. Mijające miesiące zapamięta na długo z pewnością także wokalista formacji. Josh Kiszka dokonał w czerwcu coming outu, a jego krok spotkał się z ogromnym poparciem fanów i środowiska, chociażby Roba Halfroda.
Plany Grety Van Fleet na przyszłość
Wygląda więc na to, że zespół zamierza teraz na chwilę zniknąć? Nic bardziej mylnego! W wywiadzie dla "Wonderland Magazine" basista Grety Van Fleet, Sam Kiszka zdradził, że grupa ma całą masę planów na najbliższy czas, a te szczególnie dotyczą świata kina! Muzyk określił to jako obecnie "największą ambicję zespołu", dodał, że mowa zarówno o stworzeniu ścieżki dźwiękowej, jak i o ewentualnym wyreżyserowaniu produkcji przez samą formację! Basista mówi, że wszystko to może mieć związek ze wciąż rozrastającym się wszechświatem Grety Van Fleet, czyli "Infasonicosm". Sam zaznacza jednak, że wszystko to jest jeszcze na etapie dość wczesnych planów, a na ich realizację jeszcze przyjdzie odpowiedni czas.
Polecany artykuł: