Freddie Mercury to postać do dziś niezwykle szczególna w historii muzyki. Artysta przez lata kariery stał na czele zespołu Queen, dzięki czemu zdobył ogromną rozpoznawalność, popularność oraz oczywiście uznanie. Freddie nadal uznawany jest za jednego z najlepszych i najważniejszych wokalistów wszech czasów, ceni się także jego zdolności kompozytorskie i tekściarskie.
Niestety, życie artysty zakończyło się zdecydowanie przedwcześnie - Freddie Mercury zmarł 24 listopada 1991 roku w wieku 45 lat. Nie jest obecnie żadną tajemnicą, że muzyk przed śmiercią zmagał się z AIDS. Choroba ta spowodowała u niego liczne skutki uboczne, do których należało chociażby obniżenie odporności, przez co Freddie łatwo zapadał na inne przypadłości. Za oficjalną przyczynę śmierci wokalisty Queen uznaje się dziś grzybicze zapalenie płuc.
Freddie nie chciałby takiego filmu o sobie?
W tym roku przypada rocznica 79. urodzin Freddiego. Wiosną tego roku okazało się, że przy tej okazji światło dzienne ujrzy nowa biografia, skupiona na życiu artysty. Pozycja, zatytułowana na polskim rynku Kocham, Freddie. Sekretne życie i miłość Freddiego Mercury’ego, ukaże się na świecie 5 września, czyli dokładnie w dniu, kiedy to muzyk świętowałby urodziny - na polskim rynku książka pojawi się nieco później, 10 września. Całość zdecydowanie wyróżnia się spośród opublikowanych dotąd książek, zorientowanych na Mercurym - głos w niej zabiera rzekoma córka artysty! Wiadomość o jej istnieniu stała się dla wielu i wiele tym większym szokiem, że artysta był zadeklarowanym homoseksualistą. Ta miała przyjść na świat w 1976 roku i przez całe życie być w stałym kontakcie ze znanym ojcem. Ten miał pisać dla niej dzienniki, które miały trafić w jej ręce już po śmierci Mercury'ego, a których treść poznamy teraz także my, właśnie w nadchodzącej książce.
Kobieta, choć nie chce, przynajmniej na ten moment, ujawniać swoich personaliów, to dość chętnie udziela wywiadów. W jednym z nowszych dla "The Sun" postanowiła ona podzielić się spostrzeżeniami odnośnie filmu Bohemian Rhapsody. Produkcja z 2018 roku cieszy się obecnie mianem wręcz ikonicznej, od początku była ona jednak poddawana krytyce ze względu na sposób, w jaki opowiedziano w niej o życiu, karierze oraz seksualności artysty.
Teraz rzekoma córka Freddiego stwierdziła, że jest przekonana, że gdyby ten żył, nigdy nie zezwoliłby na powstanie takiej właśnie produkcji. Jej zdaniem, Mercury byłby wściekły na projekt, który przekształca fakty na temat jego życia. Kobieta dodaje też, że ją samą wyjątkowo mocno uderzyło to, w jaki sposób na ekranie został pokazany moment, gdy Freddie otrzymał diagnozę AIDS.