Dlaczego Vinny Appice nie pojawił się na pożegnaniu Black Sabbath w Birmingham? Perkusista zabrał głos
Za nami wyjątkowego wydarzenie w postaci Back to the Beginning. 5 lipca 2025, na stadionie Villa Park w Birmingham, odbył się pożegnalny koncert Black Sabbath w oryginalnym składzie. Na scenie pojawiły się także inne zespoły (m.in. Metallica, Slayer czy Guns N' Roses) oraz goście specjalni. Wśród nich zabrakło chociażby perkusisty Vinniego Appice'a, który grał w Black Sabbath w latach 1980–1982, 1991–1992 oraz w 1998.
Muzyk został o to zapytany w rozmowie w programie Meltdown na antenie stacji radiowej WRIF.
Nikt się ze mną nie skontaktował. Minęło sporo czasu, a ja jestem kojarzony głównie z wersją Black Sabbath, w której występował Ronnie James Dio. Chociaż kiedyś grałem z Ozzym Osbourne'em i Black Sabbath na europejskiej trasie, co uważałem za coś fajnego. Siedziałem za zestawem perkusyjnym, zwróconym w stronę publiczności, a przed sobą widzę Ozzy'ego, Tony'ego Iommiego i Geezera Butlera. Pomyślałem sobie wówczas: "To jest cholernie fajne. Czuje się jakbym był w oryginalnym składzie". Oczywiście z Dio też było fajnie, ale to było coś z cyklu "wow". Pewnie nie zostałem zaangażowany w to wszystko, ponieważ jestem bardziej powiązany ze składem z Dio. I nie mam z tym żadnego problemu – przyznał Appice.
Przypomnijmy, że Vinny Appice nagrał z Black Sabbath dwa studyjne albumy: Mob Rules (1981) oraz Dehumanizer (1992). Jego grę może usłyszeć także na koncertowym krążku Live Evil z 1982. Ponadto zagrał na albumie The Devil You Know (2009), jedynym zrealizowanym pod szyldem Heaven & Hell (w tym zespole, oprócz niego, występowali także Dio, Iommi i Butler).
Ponadto Appice grał jeszcze w zespole Dio (w latach 1982-1989 oraz 1992-1998) czy supergrupie Kill Devil Hill (2011-2014). Perkusista wciąż jest aktywny muzycznieO. becnie nagrywa i koncertuje z zespołem Last In Line, w którym gra m.in. z gitarzystą Vivianem Campbellem (Def Leppard). Grupa do tej pory wydała trzy studyjne albumy: Heavy Crown (2016), II (2019) oraz Jericho (2023).