David Ellefson w zaskakujących słowach o nadchodzącym albumie Metalliki: "Jak premiera nowego iPhone'a"

David Ellefson ma za sobą bardzo ciężkie ostatnie lata. W maju 2021 roku basista znalazł się w samym centrum wielkiego skandalu - do sieci wyciekły erotyczne nagrania z udziałem jego oraz młodej kobiety, która błędnie określana była jako niepełnoletnia. Oskarżenia o kontakty z nieletnimi, a także fakt wdania się w pozamałżeński romans sprawiły, że Dave Mustaine zdecydował się wyrzucić długoletniego członka ze składu Megadeth. Ellefson do dziś jest zdania, że został potraktowany niesprawiedliwie i zbyt ostro, stara się jednak działać na własny rachunek. Basista założył grupy The Lucid i Dieth. 

David Ellefson nietypowo o nadchodzącym albumie Metalliki

Muzyk był ostatnio gościem stacji radiowej WRIF Meltdown. W rozmowie Ellefson został zapytany o to, czy ma za sobą odsłuch najnowszych singli Metalliki, czyli Lux Æterna i Screaming Suicide. Basista potwierdził mówiąc, że bardzo podobają mu się obie kompozycje, zastosował przy tym dość nietypowe porównanie mówiąc, że każda kolejne premiera od legendy thrash metalu to jak premiera nowego produktu od firmy Apple - cały świat będzie na nią czekał z niecierpliwością i okaże się, że było na co czekać. Z dalszych słów muzyka nie wynika jednak, jakby miał na myśli coś złego.

Podobało mi się. Myślę, że to bardzo fajne. Zresztą jak wszystko, co dotyczy tych facetów. Oni są jak Apple – kiedy wprowadzają produkt na rynek, zwykle wychodzi coś cholernie fajnego. Nowy album Metalliki jest jak premiera nowego iPhone'a — jest niesamowity. [ Śmiech ] - mówił Ellefson w wywiadzie.

David Ellefson fanem nowej muzyki Metalliki

Ellefson przyznał, że zupełnie nie spodziewał się ogłoszenia od Metalliki, a gdy te się ukazało, przebywał w Polsce, gdzie pracuje nad nowym materiałem z Dieth. Basista przyznał, że szczególnie podoba mu się pierwszy singiel z płyty, gdyż z jednej strony oddaje klimat Metalliki, z drugiej zaś świetnie pokazuje zmiany i upływ czasu w karierze zespołu.

Nie są już tymi samymi facetami, jakimi byli, gdy nagrywali "One", prawda? Nie są już Metallicą z 1987 roku. Więc myślę, że gdy muzycy starzeją się, kariera płynie, starzeje się też ich artyzm, każdy szuka sposobu, który zaspokoi wszystkie części kreatywności - mówił dalej muzyk.