Konflikt na linii Dave Mustaine-David Ellefson trwa już od maja ubiegłego roku. To wtedy basista Megadeth został bohaterem sporego skandalu - do sieci trafiły nagrania i wiadomości o charakterze erotycznym, które ten miał wymieniać, według pierwszych informacji, z niepełnoletnią fanką grupy. Pogłoska ta szybko została zdementowana, a kobieta oświadczyła, że wszystko odbywało się za jej zgodą, jednak osoby trzecie z jej otoczenia doprowadziły do tego, że materiały trafiły do sieci. W efekcie Ellefson został dosłownie wyrzucony ze składu Megadeth, a od tamtego czasu Mustaine nie szczędzi w jego stronę przykrych uwag, oświadczył także, że jego złość na byłego kolegę jest tak duża, że nie ma szansy, by jeszcze kiedyś stanęli razem na scenie. David wprost stwierdził, że słowa Dave'a są krzywdzące i niesprawiedliwe, ponieważ on sam nie był nigdy krystaliczną postacią.
Dave Mustaine mówi, że David Ellefson nie był członkiem-założycielem Megadeth
Dave Mustaine nadal promuje wydany 2 września b.r. album The Sick, The Dying... And The Dead, w związku z czym udzielił wywiadu LifeMinute. To właśnie podczas tej rozmowy Dave podkreślił, że Ellefson nigdy nie był członkiem-założycielem Megadeth, ponieważ grupa była już w trakcie tworzenia, zanim jeszcze Panowie się poznali. Basista twierdził wcześniej, że technicznie można go nazwać członkiem-założycielem, ponieważ był z Mustainem wtedy, gdy podjęto decyzję o zmianie nazwy projektu z roboczego Fallen Angel właśnie na Megadeth. Dave stanowczo się z tym nie zgadza.
Mylące jest twierdzenie, że były dwie osoby, które założyły Megadeth. Od zawsze to Ja byłem założycielem, byłem jedynym członkiem na początku. Był tylko basista, zanim ktokolwiek dołączył, czy ktokolwiek odszedł. Więc to była moja wizja. Kiedy zostałem wyrzucony z Metalliki, nie było nikogo innego ze mną w autobusie, gdy wracałem do domu - powiedział Dave w trakcie wywiadu.
