David Ellefson pojawi się na pożegnalnej trasie Megadeth? Basista skomentował otwarcie

2025-08-25 10:59

Historia basisty Davida Ellefsona i zespołu Megadeth jest długa, a przy tym niezwykle burzliwa. Muzyk pożegnał się z grą w formacji cztery lata temu, fani i fanki zastanawiają się jednak, czy przyjdzie mu stanąć z nią na scenie w obliczu jej zbliżającej się pożegnalnej trasy koncertowej. Ellefson postanowił to skomentować.

David Ellefson

i

Autor: Materiały prasowe/ Materiały prasowe

Historia Davida Ellefsona i zespołu Megadeth jest długa, a przy tym niezwykle burzliwa. Sam basista uważa się za współzałożyciela legendy thrash metalu, z czym raczej nie zgadza się jej lider i frontman, Dave Mustaine. Ellefson pozostawał w Megadeth od początku, aż do krótkotrwałego rozpadu w 2002 roku. Choć zespół zreformował się już po dwóch latach, to bez basisty w składzie. Ten nie krył żalu i zdecydował się pozwać dawnego kolegę. Ostatecznie wszystko rozeszło się po kościach, a Dave do grupy powrócił w 2010 roku.

Miejsce w niej zagrzał na kolejne jedenaście lat. Dopiero wiosną 2021 roku w świecie ciężkich brzmień wybuchł ogromny skandal, kiedy to pojawiły się informacje, jakoby pozostający od lat w związku małżeńskim Ellefson wymieniał wiadomości o charakterze erotycznym z fanką. Niebezpiecznie wokół sprawy zrobiło się, gdy zaczęły pojawiać się pogłoski, jakoby osoba ta była nieletnia. Ostatecznie okazało się, że doszło tu do romansu za zgodą dwóch pełnoletnich stron, niesmak jednak pozostał, a Mustaine ostatecznie wyrzucił Davida z Megadeth. Ellefson skupia się obecnie na własnych projektach, co jakiś czas w wywiadach wbija "Rudemu" drobne szpileczki, nie kryje jednak również, że tęskni za macierzystą formacją.

Megadeth - najsłynniejsze numery legendy thrash metalu / Eska Rock

Ellefson u boku Megadeth na pożegnalnej trasie?

Całkiem niedawno fanami i fankami Megadeth wstrząsnęła informacja o tym, że grupa szykuje się do wydania swojego OSTATNIEGO albumu i zagrania POŻEGNALNEJ trasy koncertowej! Większych szczegółów na ten temat wciąż nie znamy, zmieni się to najpewniej pod koniec września, już teraz jednak fani i fanki zadają wiele pytań. 

Te dotyczą chociażby tego, czy można się spodziewać, że na ostatnich koncertach u boku Mustaine'a i spółki pojawiać się będą, chociażby gościnnie, byli członkowie Megadeth, których przez te lata zrobiło się naprawdę wielu. Do tego grona należy oczywiście również basista, stąd pytania o możliwy jego udział w całym tym pożegnalnym projekcie.

Sam zainteresowany postanowił poruszyć ten temat w prowadzonym przez siebie podcaście. Muzyk przyznał, że gdyby zależało to tylko od niego, to bardzo chętnie wziąłby udział w koncertowym pożegnaniu Megadeth. Ellefson zaznacza jednak, że nie wie, jakie zespół ma plany, a ostateczne decyzje w tym wszystkim nie należą już do niego. David dodał też, że warto zdawać sobie sprawę z tego, że Megadeth to nie tylko Dave Mustaine i wszyscy Ci, którzy dołożyli swoją cegiełkę do stworzenia grupy powinni mieć możliwość, aby pożegnać się z fanami.

Czy chciałbym być jego częścią? Jasne, że tak. Kto by nie chciał? Jestem członkiem-założycielem. Byłego jego członkiem od ponad 30 lat. Czy to się wydarzy? Kto wie? Jeszcze za wcześnie, żeby to stwierdzić. Nie wiem, co zaplanowali. Nie mam pojęcia, co to jest. Właśnie to ogłosili. [...] Stanowczo sprzeciwiam się twierdzeniu, że Megadeth to tylko Dave Mustaine, bo tak nie jest. I wszyscy o tym wiedzą. Więc jeśli Dave musi przejść na emeryturę, chce przejść na emeryturę, rozumiem to. Rozumiem. Dał wiele. Wiele go to kosztowało. To z pewnością odbiło się na nim tak dużym piętnem, że ciężko to sobie wyobrazić. Więc, słuchaj, niech cię Bóg błogosławi, bracie. Jeśli skończyłeś, to koniec, chcesz robić coś innego w życiu, spędzać czas z rodziną, po prostu nie grać na gitarze, rozumiem. [...] Więc chcę. Ale nie mogę mówić za niego i nie będę mówić za niego. Ale słuchaj, nie rozmawiałem z tym facetem od czterech i pół roku, więc nie mam pojęcia, jakie ma powody, co za tym stoi - mówił David Ellefson w swoim podcaście.