K.K. Downing uznawany jest za jednego z oryginalnych członków zespołu Judas Priest. Gitarzysta pozostawał częścią formacji od 1969 roku i był w jej składzie, gdy tej udało się zdobyć powszechny rozgłos i ogromne uznanie na całym świecie - Downing gra na tych najsłynniejszych albumach Judas Pries, jak Killing Machine, British Steel, Point of Entry, Screaming for Vengeance, Turbo czy Painkiller.
Ostatnia studyjna płyta grupy na której pojawia się gitarzysta to Nostradamus z 2008 roku - już trzy lata później, w kwietniu 2011 roku Downing odszedł z Judas Priest, a jako powód wspominał przede wszystkim o złym zarządzaniu zespołem, choć dodawał, że "istnieje co najmniej 21 innych powodów jego decyzji". Obecnie gitarzystą Judas Priest pozostaje Richie Faulkner, z którym to formacja wydała już trzy płyty, w tym tą najnowszą, Invincible Shield z marca tego roku. K.K. Downing zaś skupia się na działalności w ramach własnego projektu, KK's Priest, którego najnowsze wydawnictwo ukazało się w ubiegłym roku. Przypominamy, że KK's Priest zagrają w Polsce już 13 lipca w krakowskim Klubie Kwadrat, a jako supporty wystąpią Dieth i Popiór.
Czy gitarzysta powróci kiedyś do Judas Priest?
Choć fani i fanki Judas Priest nie kryją sympatii do Richiego, to od czasu do czasu pojawią się pytania i myśli, czy jest jakikolwiek cień szansy na powrót Downinga do składu. Przypominamy, że były i obecny gitarzysta stanęli na jednej scenie i zagrali razem dwa lata temu na ceremonii włączenia Judas Priest do Rock & Roll Hall of Fame.
Muzyk w wywiadzie dla niemieckiego WDR postanowił poruszyć ten temat. Jak się wydaje, Downing nie wyklucza żadnej opcji, jednak tylko jedna, jedyna rzecz byłaby w stanie przekonać go do powrotu do Judas Priest - pieniądze, i to odpowiednio duża ich ilość. W dalszej części wypowiedzi muzyk wspomina, że kilka lat temu zaproponował kolegom, że jest gotowy wrócić, Ci jednak nie odpowiedzieli pozytywnie na jego propozycję.
Cóż, pozwól mi zobaczyć czek. Musiałby być bardzo, bardzo duży. Nie. Jestem szczęśliwy. Jestem zadowolony. Kilka lat temu z pokorą podszedłem do chłopaków i powiedziałem: "Słuchajcie, co sądzicie o moim powrocie? O byciu w czteroosobowym składzie i robieniu różnych rzeczy?". A oni odpowiedzieli: "Nie". I tak to się skończyło. To chyba koniec – co jest smutne - mówi muzyk w wywiadzie.
